Przemysław Nosal: Środowisko kibiców podzielone w sprawie protestów kobiet

PAP / Radek Pietruszka / Protest w Warszawie
PAP / Radek Pietruszka / Protest w Warszawie

Protesty kobiet przykuły uwagę kibiców. Jeden z dużych portali kibicowskich nawoływał nawet do obrony kościołów, ale spotkał się z krytyczną reakcją środowiska. - To pokazuje, że kibice są bardzo podzieleni - tłumaczy socjolog Przemysław Nosal.

Z mediów płyną bardzo sprzeczne doniesienia. Można odnieść wrażenie, że odbywa się walka o kibicowskie dusze. Z jednej strony znany prawicowy publicysta Wojciech Wybranowski pisze, że kibice ruszą do obrony kościołów, z drugiej Szymon Jadczak z TVN zauważa, że wielu kibiców było na protestach razem z dziewczynami.
- To pokazuje, że środowisko kibiców jest bardzo zdecentralizowane - zauważa dr Przemysław Nosal, badacz ruchów kibicowskich, socjolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, autor wielu cenionych prac naukowych.

- Do tej pory kibice operowali na pojęciach dla nich dość mocno abstrakcyjnych. Przykładem byli uchodźcy, z którymi przecież nie mieli żadnego kontaktu. Tego wroga musieli więc najpierw sobie stworzyć. Podobnie jest z Żydami, Muzułmanami, czy używania pojęcia my-naród. To są sprawy bardzo ogólne, co ułatwiało wypracowanie wspólnego frontu. Teraz sytuacja jest inna, wróg nie jest wyimaginowany, bo sprawa dotyka fanów bezpośrednio, konkretnie ich partnerki, siostry, córki. Część z nich raczej wybierze lojalność wobec kobiet - zauważa Nosal.

Według socjologa środowisko będzie bardzo podzielone. Do tej pory przeprowadzano różne badania (choć śladowo), z który wynikało, że np. większość kibiców głosuje na Konfederację. Ale tu mamy realny sprawdzian, który pokazuje, że tych poglądów jest multum.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowy członek w rodzinie Messiego

- Spora część radykalnych fanów będzie broniła tzw. konserwatywnych wartości, ale nie dla wszystkich w haśle "Bóg, Honor, Ojczyzna" jest odniesienie do kościoła. Wielu katolików, w tym także kibiców, nie uważa, że Bóg mieszka w polskich kościołach. Patrząc na protesty - jest ich zaskakująco wiele - zauważa socjolog.

Świetny przykładem była sprawa popularnego profilu kibicowskiego "To my Kibole", który opublikował wezwanie do obrony kościołów i został wręcz zmasakrowany w komentarzach.

- W protestach widać kobiety, kibiców i rolników, wszystkich w jednym marszu, mających wspólny cel. Ta sytuacja też przeczy tezie, że jest jakiś wspólny front kibicowski. Środowisko jest bardzo zróżnicowane, nawet w zakresie jednego klubu. Wspólny front mogą trzymać jakieś małe grupki - zauważa Nosal.

Z drugiej strony sprawa protestów pokazuje też antysystemową twarz kibica. Wcześniej fani byli przeciwko PO, która z nimi walczyła. Nie brakowało więc komentarzy, że stoją po stronie opozycji (obecnie rządzącej). Ale ta sytuacja pokazuje, że sprawa jest bardziej złożona.

- Pamiętajmy, że kibice są bardziej antysystemowi niż prawicowi. Jeśli zatem pojawia się okazja, żeby pokazać niezadowolenie z tego, jak wygląda ich otoczenie, to chętnie podłączają się do protestu - zaznacza poznański socjolog.

ZOBACZ Dlaczego Polacy nie chodzą na mecze

ZOBACZ Chuligani walczą o wpływy

Źródło artykułu: