Fortuna I Liga. Miedź Legnica - Widzew Łódź. Remisowa kopanina z mocną końcówką

Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: Daniel Mąka (z lewej) i Joan Roman (z prawej)
Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: Daniel Mąka (z lewej) i Joan Roman (z prawej)

To był mecz, w którym zdecydowanie więcej było fauli niż ładnej gry, a zakończył się sprawiedliwym remisem, choć uratowanym w ostatniej chwili. Miedź Legnica zremisowała z Widzewem Łódź 1:1 na otwarcie 11. kolejki Fortuna I Ligi.

Łodzianie przystępowali do tego spotkania bez Marcina Robaka. Wciąż kontuzjowany jest też inny napastnik Karol Czubak. Trener Enkeleid Dobi w odróżnieniu od poprzedniego meczu drużyny (rozegranego 17 października w Łęcznej) postanowił jednak od początku meczu dać szansę młodzieżowcowi Robertowi Prochownikowi. Mimo tego trener Miedzi Jarosław Skrobacz z dużym szacunkiem wypowiadał się o Widzewie przed meczem.

- Widzew do sezonu przystępował z wielkimi aspiracjami. Przez wielu wskazywany był jako jeden z głównych pretendentów do awansu. Początek mieli podobny do nas. Oczekiwania były troszkę wyższe. Z drugiej strony sporo zmian zaszło w tym zespole, choć trzon drużyny, która awansowała pozostał. To jest firma znana na rynku, z ogromną rzeszą kibiców. Ale boisko zawsze ma swoje prawa i na szczęście te rzeczy nie są najważniejsze - mówił w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu z Legnicy przed meczem.

Biorąc pod uwagę fakt, że duża część zawodników z Łodzi do treningów wróciła dopiero w środę, nie można było oczekiwać zbyt wiele po czerwono-biało-czerwonych. Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie to gospodarze byli stroną dominującą. Widzewiacy często ograniczali się do faulowania rywali 30 metrów od własnej bramki i bronienia dośrodkowań z rzutów wolnych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

Najlepsze okazje piłkarzy z Dolnego Śląska miały miejsce na samym początku. W trzeciej minucie uderzał David Panka, a chwilę później Joan Roman. W obu przypadkach skończyło się na rzutach rożnych. Z kolei po jednym takim stałym fragmencie najlepszą szansę mieli w 40. minucie przyjezdni. Źle dośrodkowanie zamknął jednak Daniel Mąka.

W drugiej połowie łodzianie nieco szarpnęli i ruszyli do przodu. Udało im się oddać nawet celny strzał. Powinien on jednak zakończyć się golem, bo niepilnowany Merveille Fundambu w sytuacji sam na sam uderzył prosto w Jędrzeja Grobelnego. W dalszej części gry oglądaliśmy wciąż to samo - nie "akcja za akcję", a "faul za faul".

Lecz gdy wydawało się, że goście opadają z sił, przeprowadzili zabójczy - jak się okazało - kontratak. Rzut wolny miała Miedź, piłka została wybita i trafiła do Łukasza Kosakiewicz, ten popędził w pole karne, chciał zacentrować piłkę, ale przeciął ją Nemanja Mijusković. Szczęśliwie dopadł jednak do niej rezerwowy Filip Becht i to otworzył wynik strzelając gola w 83. minucie.

Przyjezdni mogli chwilę później prowadzić 2:0, gdy w słupek trafił Dominik Kun. Miedź była ewidentnie ogłuszona, ale nie rezygnowała do końca. W doliczonym czasie gry nie tyle w polu karnym, co w bramkowym Widzewa zrobiło się ogromne zamieszanie, aż w końcu do piłki dopadł Mijusković i to on uratował punkt dla Miedzi.

W równolegle rozgrywanym spotkaniu Radomiak Radom pokonał w Olsztynie Stomil 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył pod koniec pierwszego kwadransa II połowy Leandro. Dzięki temu ekipa z Mazowsza - przynajmniej na chwilę - wskoczyła na miejsce barażowe.

Miedź Legnica - Widzew Łódź 1:1 (0:0)
0:1 - Filip Becht 83'
1:1 - Nemanja Mijusković 90+2'

Składy:

Miedź: Jędrzej Grobelny - Paweł Zieloński, Marcin Biernat, Nemanja Mijusković, Dani Pinillos - David Panka (67' Marcin Garuch), Damian Tront, Szymon Matuszek (73' Adrian Purzycki), Mehdi Lehaire (46' Jakub Łukowski), Joan Roman - Kamil Zapolnik.

Widzew: Miłosz Mleczko - Łukasz Kosakiewicz, Michał Grudniewski, Daniel Tanżyna, Patryk Stępiński - Mateusz Michalski, Bartłomiej Poczobut - Patryk Mucha, Daniel Mąka (70' Dominik Kun), Merveille Fundambu (80' Mateusz Możdżeń) - Robert Prochownik (66' Filip Becht)

Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin)

Żółte kartki: Tront, Mijusković, Matuszek, Panka, Garuch (Miedź) - Michalski, Becht (Widzew).

***

Stomil Olsztyn - Radomiak Radom 0:1 (0:0)
0:1 - Leandro 59'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Radomiak Radom 34 20 8 6 49:20 68
2 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 18 11 5 56:28 65
3 GKS Tychy 34 18 9 7 49:27 63
4 Arka Gdynia 34 17 9 8 51:32 60
5 ŁKS Łódź 34 17 7 10 59:41 58
6 Górnik Łęczna 34 15 11 8 47:30 56
7 Miedź Legnica 34 13 12 9 49:36 51
8 Odra Opole 34 13 10 11 35:41 49
9 Widzew Łódź 34 11 13 10 30:36 46
10 Sandecja Nowy Sącz 34 12 9 13 42:50 45
11 Chrobry Głogów 34 12 8 14 34:45 44
12 Korona Kielce 34 11 8 15 31:46 41
13 Puszcza Niepołomice 34 10 7 17 32:46 37
14 GKS Jastrzębie 34 10 5 19 32:48 35
15 Stomil Olsztyn 34 9 8 17 31:48 35
16 Resovia 34 8 8 18 27:45 32
17 Zagłębie Sosnowiec 34 8 6 20 35:43 30
18 GKS Bełchatów 34 6 7 21 24:51 23

Sprawdź także: Fortuna I liga: Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrał i jest liderem

Komentarze (0)