Nie oznacza to jednak, że wszyscy będą do dyspozycji trenera Enkeleida Dobiego. Co prawda spora grupa wróciła do treningów w środę, ale nadal jeden z piłkarzy do soboty przebywa w izolacji, a dwóch musi przejść kompleksowe badania serca i płuc.
- Próbowaliśmy połączyć elementy motoryczne z koordynacyjnymi, bo podczas kwarantanny nikt nie mógł pracować nad aspektami typowo piłkarskimi. Najważniejsze, żeby cały czas czuć piłkę, bo na tym przecież polega ta dyscyplina. Skupiliśmy się właśnie na najbardziej podstawowych elementach, aby szybko odrobić stracone dni. Nie oczekuję cudów, ale nie będę też szukał wytłumaczenia. Lecz to Miedź będzie miała przewagę, ponieważ cały czas mogła trenować - tłumaczył albański szkoleniowiec w wywiadzie dla klubowej telewizji.
- Toczyliśmy długie rozmowy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, ale dzięki pozyskaniu opinii ekspertów z Zespołu Medycznego PZPN możemy wrócić do rozgrywania meczów. Zawodnicy muszą przestrzegać jeszcze bardziej restrykcyjnych zasad reżimu sanitarnego, włącznie z niemożliwością korzystania w tygodniu z szatni. Poza tym wszyscy zachowujemy dystans, nosimy maseczki, pamiętamy o dezynfekcji, mając świadomość, że epidemia trwa i cały czas istnieje realne zagrożenie zdrowia - podkreśla prezes Martyna Pajączek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...
Do środy trener Dobi prowadził zajęcia z grupą 13-14 piłkarzy, którą nazwał "bardziej kadrą futsalu". Zaznaczył również, że sztab robi wszystko, by mieć pewność, że każdy z tych, którzy pojadą do Legnicy, będzie gotowy do wykonywania swojej pracy, przede wszystkim w aspekcie zdrowotnym i motorycznym. Tymczasem Miedź to jedyny obok GKS-u Tychy zespół, który na razie rozegrał wszystkie zaplanowane spotkania.
- Mają kilku piłkarzy, którzy w przeszłości występowali w Ekstraklasie, sama drużyna też w niej grała i na pewno ma ambicję powrotu do niej. Ale to też zespół w budowie - ma nowego trenera i kilku nowych zawodników. Ich atutem jest to, że zawsze chcą grać w piłkę - analizował szkoleniowiec Widzewa Łódź i dodał, że to jego zespół chce dominować oraz cieszyć grą.
Ostatni raz czerwono-biało-czerwoni o ligowe punkty walczyli 17 października. Wówczas zremisowali bezbramkowo w Łęcznej z Górnikiem.
- Z meczu na mecz wyglądało, że drużyna szła w dobrym kierunku, ale niektórych rzeczy nie da się przewidzieć. Teraz w Legnicy czeka nas sprawdzian, który pokaże, ile straciliśmy, ile zyskaliśmy, a nad czym jeszcze trzeba pracować. Na pewno trochę żal, bo w Łęcznej widzieliśmy progres w grze. Zabrakło tylko postawienia kropki nad "i". Gdyby wykończenie było na lepszym poziomie, wynik byłby bardziej korzystny - uważa Dobi.
Początek spotkania Miedzi Legnica z Widzewem Łódź w piątek 6 listopada o godzinie 17:40. Relację na żywo przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj również: II liga: Wigry Suwałki wygrały na górze tabeli. GKS Katowice atakuje czołówkę