- Uważam, że drużyna na tamtym etapie nie potrzebowała ani zmiany trenera, ani takiej rewolucji personalnej, jaka się dokonała w meczu z Karabachem. W moim przekonaniu takie uderzenie w drużynę, która jest ze sobą bardzo zżyta, nie mogło dać dobrego skutku - mówił Aleksandar Vuković w pierwszym wywiadzie po zwolnieniu z Legii Warszawa (czytaj TUTAJ).
Serbski trener uważa, że niesłusznie został zwolniony po porażce z Górnikiem Zabrze - tuż przed meczem Ligi Europy z Dritą. Innego zdania jest prezes Legii. - Nie ogarnąłby... (kryzysu - przyp. red.) Widać było przecież, jak wyglądaliśmy z Górnikiem Zabrze. Nie dałby rady. Vuković do dziś nie rozumie tego, że sytuacja nie była, z różnych względów, pod jego kontrolą - podkreśli Dariusz Mioduski w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z WP SportoweFakty (wywiad TUTAJ).
Prezes Legii Warszawa uważa, że trener powinien inaczej zarządzać drużyną w czasie pandemii koronawirusa, gdy panował ścisły reżim sanitarny. - W tej sytuacji coś, co wcześniej było siłą Vuko, czyli bardzo mocne scalanie drużyny, przestało być atutem, bo wtedy zamiast myśleć o komforcie trzeba się było skupić na taktyce i lepszych przygotowaniach do meczu - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana końcówka meczu. Rozpacz, euforia i kolejny dramat
Mioduski jest szczególnie zły za przegrany mecz w el. do Ligi Mistrzów z Omonią Nikozja (0:2 po dogrywce). - Przyjechał Henning Berg z Omonią i nas rozjechał - taktycznie. Mając gorszy zespół od nas! Bo ja, porównując kadry obu zespołów, nie zamieniłbym się z Omonią na ani jednego piłkarza - przyznał 56-latek.
Vukovicia na stanowisku trenera zastąpił Czesław Michniewicz. W debiucie, w meczu Ligi Europy z kosowską Dritą, wygrał 2:0. W kolejnej rundzie dostał lanie od azerskiego Karabachu Agdam 0:3 i Legia nie awansowała do fazy grupowej rozgrywek.