Premier League. Chelsea - Sheffield United. Gładka wygrana "The Blues" dała ligowe podium

PAP/EPA / Mike Hewitt  / Na zdjęciu: Ben Chilwell (w środku)
PAP/EPA / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Ben Chilwell (w środku)

Dominowali prawie całe spotkanie, oddali trzy razy więcej strzałów od przeciwnika. Piłkarze Chelsea nie mieli problemów z outsiderem ligi Sheffield United i pewnie wygrali 4:1.

Przed tym meczem Sheffield wciąż czekało na swoją pierwszą wygraną w tym sezonie Premier League. Jednak Stamford Bridge nie wyglądało na miejsce, w którym można się przełamać. Tym bardziej, że Chelsea nie straciła w pięciu poprzednich meczach żadnej bramki. Dobra passa defensywy "The Blues" została przełamana już w 9. minucie za sprawą trafienia Davida McGoldricka, który zamknął sprytnie rozegrany stały fragment gry.

Stracony gol zadziałał na Chelsea jak czerwona płachta na byka. Wrzuciła wyższy bieg i zamknęła przeciwnika na jego połowie. Ofensywna gra przyniosła dwa gole. Najpierw na listę strzelców wpisał się Tammy Abraham. Później na prowadzenie wyprowadził gospodarzy Ben Chilwell, który zamknął głębokie dośrodkowanie Hakima Ziyecha.

W drugiej połowie Chelsea nie oddawała inicjatywy, ale goście agresywniej pracowali w pressingu i utrudniali rozgrywanie. Sami jednak nie mieli pojęcia, jak prowadzić swoje akcje. "The Blues" konsekwentnie robili swoje i zdobyli jeszcze dwie bramki. Na 3:1 trafił głową do siatki Thiago Silva, a chwilę potem czwartego gola dał Timo Werner, pokonując bramkarza w sytuacji sam na sam.

Chelsea grała lekko i swobodnie przez 80 minut meczu. Jedynie dali się stłamsić na początku, kiedy Sheffield miało siły i wiarę w korzystny rezultat. Ostatecznie skończyło się wynikiem 4:1 dla londyńczyków, którzy dzięki tej wygranej wskoczyli na podium Premier League.

Chelsea FC - Sheffield United 4:1 (2:1)
0:1 - David McGoldrick 9'
1:1 - Tammy Abraham 23'
2:1 - Ben Chilwell 34'
3:1 - Thiago Silva 77'
4:1 - Timo Werner 80'

Czytaj też:
Cenna wygrana Manchesteru United
Southampton żartuje z Donalda Trumpa

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

Komentarze (0)