PKO Ekstraklasa. Podbeskidzie Bielsko-Biała sprawiło problemy faworytowi. "Punkt, który napędzi"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Rzuchowski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Rzuchowski

Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało 1:1 na stadionie Pogoni Szczecin, a i mogło pokusić się w tym meczu o zwycięstwo. - Brakuje nam pewności siebie. Ten punkt napędzi nas - mówi pomocnik Michał Rzuchowski.

Początek meczu beniaminka PKO Ekstraklasy w Szczecinie wskazywał raczej na jego sromotną porażkę. Pogoń grała szybko piłką na połowie Podbeskidzia Bielsko-Biała i stworzyła sobie kilka stuprocentowych sytuacji podbramkowych. Nie wykorzystali ich Alexander Gorgon, Michał Kucharczyk i Sebastian Kowalczyk. Przyjezdni mieli dużo szczęścia, że nie musieli wcześnie martwić się o odrabianie strat.

- Początek był dla nas trudny, ale w tej lidze nie będzie łatwych meczów i musimy być na to przygotowani. Najważniejsze, że udało się zachować w miarę dobrze w obronie i przez całe spotkanie stracić tylko jedną bramkę. Na początek trzeba myśleć o tym, żeby zagrać bezpiecznie z tyłu, a z przodu zawsze się coś stworzy. Mieliśmy swoje kontrataki, a jeden z nich dał ostatecznie remis - mówi pomocnik Michał Rzuchowski w rozmowie z telewizją klubową Podbeskidzia.

Drużyna Rzuchowskiego otrząsnęła się po 20 minutach szturmu Pogoni i objęła prowadzenie. Kamil Biliński zachował się dobrze w polu karnym gospodarzy i po ograniu Benedikta Zecha oddał strzał po ziemi do bramki. To było jedyne uderzenie celne Podbeskidzia. Powinno być więcej, ale z dogodnych pozycji spudłowali Maksymilian Sitek oraz Marko Roginić. Dlatego bielszczanie mogli pokusić się o więcej niż remis 1:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

- Zawsze jest niedosyt po remisie, chce się grać o zwycięstwo w każdym meczu, ale szanujemy punkt. On jest cenny i wywalczony. Pogoń też miała dużo sytuacji podbramkowych - ocenia Rzuchowski.

- Brakuje nam pewności siebie. Ona jest budowana dzięki zdobywanym punktom, a głowa to moim zdaniem 70 procent sukcesu w piłce nożnej. Można nie mieć umiejętności takich jak Messi czy Ronaldo, ale najważniejsze jest mieć poukładane w głowie i być psychicznie przygotowanym do meczu. Wtedy można pokazać pełną jakość. Nie ma się co oszukiwać, że u nas było trochę ciężko z tym, a ten punkt nas napędzi - dodaje pomocnik.

Michała Rzuchowskiego nie trzeba specjalnie przedstawiać w Szczecinie. Wychowanek miejscowego Salosu nigdy nie grał jednak w Pogoni. Zanim związał się z Podbeskidziem Bielsko-Biała występował w akademii Legii Warszawa, Arce Gdynia, Ruchu Chorzów i Bytovii Bytów.

- Urodziłem się i wychowałem w Szczecinie. Szkoda, że tym razem było cicho na stadionie i nie mogła być na meczu rodzina, znajomi, moja banda, mimo to zawsze fajnie grać u siebie. Najważniejsze w tym wszystkim, że w końcu punktujemy - podsumowuje 26-latek.

Czytaj także: Wisła Płock wciąż wzmacnia skład. Airam Cabrera powrócił do PKO Ekstraklasy
Czytaj także: Zagłębie Sosnowiec zmienia trenera. Krzysztof Dębek nie potrafił poprawić wyników

Komentarze (0)