Reprezentacja Polski po fatalnym występie przegrała z Włochami (0:2, szczegóły TUTAJ) i skomplikowała sobie sytuację w grupie 1. Dywizji A Ligi Narodów. Biało-Czerwoni spadli z 1. na 3. miejsce w tabeli i by zakończyć zmagania na 1. pozycji muszą w środę (18 listopada) pokonać Holandię i liczyć na to, że Włochy przegrają na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną.
- To spotkanie to kubeł zimnej wody na nasze głowy. Graliśmy dokładnie to, co Włosi chcieli, żebyśmy grali w tym meczu. Nasze podejście było fatalne. Momentami nie poznawałem drużyny - skomentował na antenie TVP Sport Bartosz Bereszyński.
28-letni obrońca dodał, że jego zdaniem to był jeden z najsłabszych meczów kadry od dłuższego czasu. - Nie wiem nawet, czy oddaliśmy jakikolwiek strzał na bramkę Włochów przez 90 minut. To oni przez cały mecz dyktowali warunki i zmusili nas do takiej, a nie innej gry. Brakowało nam ruchu i przez to nie tworzyliśmy żadnych sytuacji - ocenił reprezentant Polski.
- Mamy jednak trzy dni do następnego pojedynku (z Holandią w Chorzowie - przyp. red.). Trzeba wrócić do Polski i się ogarnąć - podsumował kadrowicz Jerzego Brzęczka.
Zobacz:
Liga Narodów: komplikuje się sytuacja Polski! Zobacz tabelę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!