Piłkarską karierę rozpoczął w MOSiR Jastrzębie Zdrój, w którym spędził cztery lata. W wieku 13 lat został dostrzeżony przez Wodzisławską Szkołę Piłkarską, w której dojrzał i nabrał doświadczenia. Wiosną 2005 roku Kamil Glik postanowił spróbować swoich sił poza granicami kraju. Trafił na Półwysep Iberyjski do Union Deportivo Horadada. Bardzo dobrymi występami w tym zespole młody Polak przykuł uwagę hiszpańskiego potentata, Realu Madryt. Kamil pomyślnie przeszedł testy w drużynie Królewskich i został zawodnikiem rezerw tego klubu. Po półtorej roku Glik postanowił wrócić do Polski, by sprawdzić się w rodzimej lidze i zwiększyć swoje szanse na występy w narodowej reprezentacji Polski. Do tej pory występował bowiem tylko w zespołach młodzieżowych: U-19 i U-21.
Lider obrony Piasta
W 2008 roku piłkarz związał się umową z zespołem ówczesnego beniaminka ekstraklasy, Piastem Gliwice. Glik z miejsca przedarł się do pierwszej jedenastki niebiesko-czerwonych, w której jesienią utworzył duet stoperów z Adamem Banasiem. Podopieczni wówczas jeszcze Marka Wleciałowskiego w pierwszej części sezonu spisywali się słabo, ale defensorzy zbierali znakomite recenzje. Kamil Glik radził sobie na tyle dobrze, że przykuł uwagę Hamburgera SV. Wysłannicy tego niemieckiego klubu obserwowali obrońcę Piasta podczas grudniowego spotkania z Polonią Bytom.
Kiedy zimą z szeregami gliwickiego klubu pożegnał się Banaś, wielu twierdziło, że szyki obronne Piasta posypią się. Tymczasem na lidera defensywy wyrósł Kamil Glik. 21-letni obrońca w każdym meczu był filarem, ostoją zespołu. Znakomitymi interwencjami często zażegnywał zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Grzegorza Kasprzika. - Kamil wyrósł na czołowego defensora naszej ligi - mówił po meczu z Ruchem Chorzów trener Piasta, Dariusz Fornalak, który w publicznych wypowiedziach nie zwykł chwalić poszczególnych zawodników.
Lech Poznań czy Wisła Kraków?
Walory Glika dostrzegli skauci czołowych klubów ekstraklasy. Po zakończeniu sezonu, w którym defensor wystąpił w 26 meczach ligowych, do Piasta wpłynęły oferty z Lecha Poznań i Wisły Kraków. Włodarze gliwickiego klubu po konsultacji z trenerem postanowili jednak zatrzymać w zespole tego piłkarza. - Jestem już po wstępnej rozmowie z przedstawicielami Piasta i moja sytuacja wygląda tak, że po prostu zostanę jeszcze tutaj na rok - mówił zawodnik w rozmowie z naszym portalem tuż po rozpoczęciu letniego okienka transferowego. W Gliwicach słowa dotrzymali. Latem z zespołem pożegnał się tylko jeden czołowy zawodnik i nie był nim Glik. Do Lecha Poznań został sprzedany, Grzegorz Kasprzik.
O tym, ile dla Piasta znaczy były obrońca Realu Madryt można się było przekonać podczas spotkania sparingowego z czeskim SFC Opava. Kiedy zawodnik gości ostro sfaulował Glika, trener gliwiczan Dariusz Fornalak zdenerwowany wbiegł na murawę, by upomnieć bezmyślnie interweniującego Czecha.
Ekspert ocenia
Czy Kamil Glik w najbliższym czasie może zostać gwiazdą nie tylko polskiej ligi, ale i narodowej reprezentacji Polski? Były szkoleniowiec Piasta Gliwice - Marek Wleciałowski uważa, że jest to jak najbardziej realne. - Podczas mojej pracy analizowałem jego postawę, sprowadzałem go zresztą do Piasta. Kamil jest zawodnikiem dobrze wyszkolonym technicznie. Posiada wszystko czego potrzeba, by grać na najwyższym piłkarskim poziomie - powiedział trener w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Nie wiem, jak w tej chwili on wygląda pod względem formy, bo dotarło do mnie, że ma problemy zdrowotne. Jeżeli jednak zdrowie mu dopisze, będzie w dobrej dyspozycji, to sobie poradzi w każdym klubie - zapewnił.
21-letni Glik cały czas znajduje się na liście życzeń czołowych zespołów ekstraklasy. Mówi się, że już w styczniu zmieni otoczenie. Czy będzie to słuszna decyzja?- Na to składa się kilka aspektów. Można patrzeć przez pryzmat jego osoby, a także klubu, w którym występuje i w którym ewentualnie by występował. W jego wieku ważne jest, żeby on grał. Zatem przy podjęciu decyzji należy mieć na uwadze, czy tam będzie miał taką możliwość - wyjaśnił Wleciałowski.
Doświadczony szkoleniowiec twierdzi, że Glik już teraz mógłby przebić się do wyjściowego składu takiego zespołu jak Lech Poznań czy Wisła Kraków. - Szansę na pewno ma. Tam jest wyższy poziom, większa konkurencja. W nowym otoczeniu Kamil na pewno mógłby się rozwinąć i sporo nauczyć, ale żeby grać, musi być na pewno zdrowy i w bardzo dobrej formie fizycznej - zakończył.