Liga Europy. Dariusz Dziekanowski broni Lecha Poznań. "Krytyka jest przesadzona"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dariusz Dziekanowski (w środku)
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dariusz Dziekanowski (w środku)

Lech Poznań przegrał 1:2 ze Standardem Liege i poważnie oddalił się od wyjścia z grupy w Lidze Europy. Po tym spotkaniu na zespół z Wielkopolski spadła niemała krytyka. "Za szybko przyzwyczajamy się do dobrego" - komentuje Dariusz Dziekanowski.

Wiele osób skrytykowało Lecha Poznań po porażce ze Standardem Liege. Nie brakowało głosów, że Kolejorz za łatwo oddał choćby jeden punkt. W obronie zespołu ze stolicy Wielkopolski staje Dariusz Dziekanowski. W felietonie dla "Przeglądu Sportowego" zaznacza, że on przymyka oko na tę porażkę.

"Uważam bowiem, że obecna drużyna Kolejorza w tych rozgrywkach raczkuje, do czwartku spisywała się nad wyraz dobrze i wykazywała się, jak na średnią wieku, dojrzale. Wpadkę z Liege traktuje jak cenną lekcję. Aczkolwiek pod jednym warunkiem - że zespół zachowa jakąś ciągłość. Największym nieszczęściem, wręcz plagą naszych drużyn, jest to, że sukces finansowy w postaci awansu do europejskich pucharów pociąga za sobą rewolucję personalną" - zauważa 63-krotny reprezentant Polski.

Później pisze, że życzyłby Lechowi, by odrobił straty w PKO Ekstraklasie i latem znów walczył o awans do europejskich rozgrywek. Ponadto dodaje, że chciałby za rok o tej porze zobaczyć przynajmniej pięciu czy sześciu zawodników, których obecnie oglądamy w barwach Kolejorza. "Tylko tak można mówić o nauce na własnych błędach" - podkreśla ekspert.

"Uważam, że na dziś krytyka Lecha po wpadce ze Standardem jest przesadzona. Zbyt szybko przyzwyczajamy się do dobrego. Kolejorz przez kilka miesięcy zaskakiwał, grał wręcz powyżej swoich możliwości. Po kilku zwycięstwach oczekiwania tak wzrosły, że nagle wszyscy liczą na grę na najwyższym poziomie" - kontynuuje Dziekanowski.

Później ocenia, że w przypadku Lecha kryzys był nieunikniony. Jednocześnie wierzy, że ten sezon w Europie będzie dla tego zespołu "solidną podmurówką".

ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki wspomina spotkania z Diego Maradoną. "Geniusz piłkarski"

Czytaj także:
Zidane zabrał głos po kompromitacji. Zdradził, co go niepokoi 
Robili sobie zdjęcia ze zmarłym Maradoną. Teraz chcą im roztrzaskać głowy

Komentarze (0)