Śląskowi Wrocław prowadzonemu przez Vitezslava Lavickę po raz pierwszy udało się pokonać Raków Częstochowa. - To jasne, że czujemy satysfakcję z tego, że chłopacy zrobili dobrą robotę. Przed meczem wiedzieliśmy, że gramy przeciwko liderowi, który pokazuje serię dobrych wyników. Teraz też tak było i szacunek dla Rakowa i dla jakości, jaką pokazał we Wrocławiu - powiedział Czech.
Wrocławianie mocno zapracowali na wygraną. - Ja jestem zadowolony z tego, jak funkcjonowała nasza drużyna. Byliśmy aktywni, dobrze zaczęliśmy mecz, a później było więcej kontroli po stronie przeciwnika. W drugiej połowie graliśmy wyżej, strzeliliśmy gola po szybkim przejściu. Końcówka była już elektryczna, bo Raków wszystkie siły dał na atak - stwierdził Lavicka.
- Częstochowianie mieli sytuacje, ale wszystko się dzieje w polu karnym i tam nasi zawodnicy kilka razy zblokowali dośrodkowania i strzały, utrzymując zero z tyłu. Michał Szromnik zagrał też pierwszy raz w Śląsku i pokazał dużo jakości. Jego interwencja w ostatnich minutach meczu była decydująca dla całego wyniku spotkania. Mamy trzy punkty zdobyte przeciwko liderowi i to dla nas pozytywny sygnał dla następnych meczów - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków
Kilku piłkarzy Śląska nie zagrało, gdyż miało problemy zdrowotne. - Teraz jest taki czas, że mamy problemy zdrowotne w zespole. To choroby i kontuzje, dla mnie najważniejsze było to, że graliśmy za tych, którzy nie mogli zagrać. Pracowaliśmy zespołowo od pierwszej do ostatniej minuty również dla nich - ocenił sytuację Vitezslav Lavicka.
W drugiej połowie szybko Lavicka dokonał dwóch zmian. Z boiska zeszli Maciej Pałaszewski i Marcel Zylla. - To były taktyczne decyzje. Wszystko szybko analizujemy w przerwie, rozmawialiśmy ze sztabem szkoleniowym i dokonaliśmy zmian, o których zadecydowaliśmy w przerwie. To się udało - przyznał zadowolony trener.
W wyjściowym składzie Śląska pierwszy raz zagrał Patryk Janasik. - Jego debiut oceniam bardzo pozytywnie. Wiedzieliśmy, że to zawodnik który ma potencjał piłkarski i jest technicznie bardzo dobrze wyszkolony. To boczny obrońca mający dynamikę, tylko w meczu pucharowym złapał kontuzję i był kontuzjowany. Z Podbeskidziem wszedł na ostatnie minuty, teraz był dla nas wariantem numer jeden i wykonał dobrą robotę - pochwalił swojego podopiecznego szkoleniowiec.
W bramce Śląska bardzo dobrze spisał się Michał Szromnik. - On dołączył do nas w lato i bardzo mocno pracował w grupie bramkarskiej, czekając na swoją szansę. Mamy czterech bardzo dobrych bramkarzy, a on grał dobrze w drugim zespole. Teraz Matus Putnocky zachorował, więc szansę dostał on. Szromnik ma jakość i dał kilka ważnych interwencji - wyjaśnił Lavicka.
W sezonie 2020/21 Śląsk ma już 20 punktów, o 2 więcej niż rok temu na tym etapie. - Jesteśmy zadowoleni z tego jak nam idzie, ale dwie kolejki temu byliśmy nieco niżej niż w ubiegłym sezonie. Krok po kroku idziemy do przodu. W tym sezonie u siebie wygrywamy, ale na wyjazdach mamy sporo porażek. Złamaliśmy to w Bielsku-Białej, teraz wyzwaniem był mecz przeciwko liderowi. Gramy kolejka po kolejce i to dla nas odpowiedni kierunek - podsumował Czech.
Czytaj także:
Cracovia zabrała głos po derbach
Cernych zagrał tuż po śmierci ojca