Dieter Hoeness: Mamy nowego króla futbolu. To Robert Lewandowski

Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Już w czwartek dowiemy się, kto zostanie laureatem plebiscytu FIFA na najlepszego piłkarza świata. - Uwielbiam Messiego i Ronaldo, ale nowym królem jest Robert Lewandowski - mówi WP SportoweFakty Dieter Hoeness, legendarny napastnik Bayernu.

Dieter Hoeness aż pięć razy zdobywał z Bayernem mistrzostwo Niemiec, występując w barwach tego klubu w latach 1979-87. Brat Uliego Hoenessa, byłego gracza i prezydenta bawarskiego klubu, jest jednym z najlepszych strzelców w historii Bayernu. Na wszystkich frontach Dieter zdobył 145 bramek (w 302 meczach). Daje mu to siódme miejsce w klasyfikacji wszech czasów tego klubu jeśli chodzi o snajperów.

Hoeness był też wicemistrzem świata z reprezentacją, przegrywając w 1986 roku finał z Argentyną. Po zakończeniu kariery działał na różnych stanowiskach w klubach Bundesligi, między innymi w VfB Stuttgart, Hercie Berlin, czy VfL Wolfsburg.
Gdy zapytaliśmy go o opinię na temat tego, kto powinien wygrać wybory FIFA na najlepszego piłkarza globu, nie miał wątpliwości. Z Hoenessem poruszyliśmy też wiele innych tematów, dotyczących Roberta Lewandowskiego, Bundesligi i Krzysztofa Piątka.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: W czwartek przekonamy się, kto został najlepszym piłkarzem świata. Finałowa trójka FIFA to Robert Lewandowski, Lionel Messi i Cristiano Ronaldo. Komu należy się ta nagroda?

Dieter Hoeness, były napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji RFN:
Nagroda należy się Robertowi Lewandowskiemu. Bo w rozpatrywanym okresie to Lewandowski był najlepszy. Wygrał Ligę Mistrzów, strzelał gole nieprzerwanie przez cały sezon, poprowadził Bayern do wielkich zwycięstw. Na każdym etapie sezonu odgrywał wielką rolę. Uwielbiam Messiego i Ronaldo. Leo za czysty, genialny talent, Cristiano za siłę, mentalność i perfekcję, ale oni się już wygrywali przez ostatnie 10 lat wystarczająco. A poza tym, obiektywnie - Lewandowski w ostatnim roku dokonał większych rzeczy od nich. Według mnie mamy nowego króla futbolu. Nazywa się Robert Lewandowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski ma groźnego rywala. Popis piłkarza Bayernu

Na drugim miejscu Messi czy Ronaldo?

Szczerze mówiąc, to już nie ma dla mnie większego znaczenia. Najchętniej dałbym ich ex equo na drugim.

Pan uważa Lewandowskiego za napastnika kompletnego, czy Robert może coś jeszcze poprawić?

Jest kompletną "dziewiątką". Lewa, prawa noga, strzał, przetrzymanie piłki, gra głową, szybkość, siła... Nie widzę czegokolwiek, co mógłby jeszcze robić lepiej. Lewandowski to gracz, który doszedł do perfekcji.

Ostatnio Robert zagrał mecz numer 200 w Bundeslidze, w barwach Bayernu, i strzelił gola numer 175. To daje 0,88 bramki na mecz. Słynny Gerd Mueller miał 0,85 bramki na spotkanie. Pan lubi porównywać tych dwóch graczy, czy nie, bo to zupełnie inne epoki?

Z jednej strony zupełnie inne epoki, ale z drugiej łączy ich jedno: to maszyny do strzelania goli. Gerd Mueller to moje czasy, doskonale pamiętam, co potrafił. To najlepszy napastnik w historii Bayernu. Roberta dałbym na drugim miejscu, ale... Nie że daleko, daleko za Gerdem. Lewandowski jest niemal tak dobry, jak był Mueller. Brakuje mu do niego naprawdę niewiele. Reszta napastników? Z całym szacunkiem dla nich, bo występowali w Bayernie świetni strzelcy, ale Gerd i Robert mocno im odjechali.

Cały czas ludzie się zastanawiają, czy Robert jest w stanie odebrać Gerdowi jeden z dwóch rekordów. Liczby goli w Bundeslidze - Mueller ma 365, a Lewandowski 249. Albo liczby trafień w jednym sezonie - dla Gerda to 40 bramek.

O pierwszym rekordzie raczej nie ma co mówić. Za daleko. Co do drugiego... Powiem szczerze, że właśnie na początku tego sezonu pomyślałem, że tym razem to się może Robertowi udać. Zaczął przecież jak szalony. Ale ile teraz ma dokładnie goli?

13.

No właśnie. Widać jednak w ostatnich tygodniach, że zarówno Lewandowski, jak i cały Bayern są trochę zmęczeni. To się przekłada na to, że Bayern przyhamował. Poza tym, sezon jest długi, wyczerpujący, a Robert nie będzie grał wszystkiego od deski do deski. Będą mecze, zakładam, że właśnie w Bundeslidze, gdy zostanie na ławce, żeby go oszczędzić na Ligę Mistrzów. Dlatego według mnie Robert tych 40 goli Gerda nie przebije. Oczywiście, swoje strzeli, ale szacuję jego dorobek w lidze na 30-32-34 gole. Nie więcej.

Wspomniał pan o Lidze Mistrzów. Bayern trafił w 1/8 finału na Lazio Rzym. Kto awansuje?

Oczywiście Bayern, który wygra według mnie oba mecze. Szanuję Lazio, mają przede wszystkim Ciro Immobile i kilku innych dobrych graczy, ale Bayern ma jeszcze lepszych i dużo większe doświadczenie. Nie przewiduję żadnej niespodzianki w tym starciu.

Bayern jest faworytem Ligi Mistrzów?

Na pewno jest w ścisłej czołówce. Zdecyduje to, kto w tych decydującym momentach będzie miał więcej topowych graczy w formie, również, a może przede wszystkim w formie fizycznej. Bo moim zdaniem największym wyzwaniem dla klubów w tym sezonie pełnym meczów, granych praktycznie bez przerwy, będzie właśnie utrzymanie dobrego przygotowania fizycznego. Górą będzie ten, kto uchowa swoje gwiazdy przed kontuzjami i zbyt dużym zmęczeniem. I na pewno Bayern do takich faworytów należy.

A w Bundeslidze? Będzie nowy król, czy skończy się tak jak niemal zawsze?

Ostatnie lata pokazują nam, że zawsze ktoś "wyskakuje", Bundesliga ma niespodziewanego lidera w listopadzie czy grudniu, a na końcu i tak wszyscy się zastanawiają tylko nad tym, z jak dużą przewagą punktową skończy sezon Bayern. W tych rozgrywkach wydaje mi się, że tytuł i tak zgarnie właśnie ten klub. Natomiast ze względu na to, o czym wspominałem, czyli wyzwania na kilku frontach, zakładam, że tym razem przewaga punktowa Bayernu nad rywalami będzie mniejsza.

Niesamowite postępy robi Erling Haaland. Możliwe, że odbierze koronę króla strzelców Robertowi? Lewandowski ma teraz 13 goli, a Haaland 10.

W tym sezonie jeszcze nie. Po pierwsze, zobaczymy, jak będzie grać Borussia Dortmund po zmianie trenera. Po drugie, Haaland jest za młody, żeby zagrozić Robertowi. Bo jest mniej stabilny od Lewandowskiego. Natomiast to, co robi, naprawdę imponuje. W najbliższych latach może się stać prawie albo po prostu tak dobry jak Robert. Ma w sobie coś specjalnego. Ale jeszcze potrzebuje czasu.

A skoro rozmawiamy o napastnikach. Pracował pan w Hercie Berlin. Jak ocenia pan polskiego napastnika tego klubu, Krzysztofa Piątka? Był czas, że niektórzy pomyśleli, iż to drugi Lewandowski...

Nawet nie ma sensu tak mówić, bo to zrobiłoby mu krzywdę. Piątek to dobry napastnik, potrafi strzelać gole, ale do Lewandowskiego mu daleko. Bardzo daleko.

Wciąż a propos bramek. W środę Bayern gra z Wolfsburgiem. Wie pan co to może oznaczać?

Nie, nie, nie! Coś takiego już się nigdy nie powtórzy. 5 goli w 9 minut? Wprawdzie w piłce nie powinno się mówić, że coś nigdy się nie wydarzy, ale ten rekord Lewandowskiego pozostanie na wieki, nie pobity.

Przypomnijmy: pan też strzelił kiedyś 5 goli w jednym meczu Bundesligi, w lutym 1984 roku.

To prawda, zdarzył się taki mecz. Graliśmy z Eintrachtem Brunszwik (6:0 - przyp. red.), pięć razy trafiałem do siatki, ale zajęło mi to "aż" 21 minut.

Na początku pandemii zastanawiał się pan, czy Bundesliga będzie dobrym przykładem dla innych, bo jako pierwsi wróciliście do gry. Były też wątpliwości czy świat piłkarski przetrwa pandemię ekonomicznie. Jak pan teraz ocenia sytuację?

Jestem optymistą. Przede wszystkim wierzę w szczepionkę, że to nam pomoże. Choć możemy tylko mówić o przypuszczeniach, a nie pewności co do tego, co się wydarzy na świecie. Bo mam wrażenie, że ludzie, którzy teoretycznie powinni posiadać największą wiedzę, a więc świat polityki i nauki - że oni też nie mają pewności co to będzie. Niemniej jak wspomniałem, wierzę, że szczepionka okaże się bardzo pomocna i że już w przyszłym roku będziemy mieli kibiców na trybunach, tak jak kiedyś. Po prostu wierzę, że jako świat pokonamy pandemię.

Źródło artykułu: