Zbyt łatwo traciliśmy bramki - komentarze po meczu Legia Warszawa - Broendby Kopenhaga

Dużo niewykorzystanych sytuacji i jeszcze większy żal i rozczarowanie. Tak w skrócie można opisać mecz Legii z Broendby. - Czujemy niedosyt, bo graliśmy nieźle, a odpadamy - mówił po meczu Tomasz Kiełbowicz.

Piotr Zarzycki
Piotr Zarzycki

René Meulensteen (członek sztabu Broendby Kopenhaga): Jesteśmy bardo zadowoleni z wyniku i awansu. Legia grała dobrze, a na boisku widzieliśmy mnóstwo walki. Oba zespoły miały sporo szans na zdobycie bramek, ale zawiodła skuteczność. Legia grała lepiej w pierwszym meczu w Kopenhadze, a my tutaj. Oczywiście bardzo szanujemy Legię, gdyż to dobra drużyna, ale cieszymy się z awansu. Dzisiejsze ustawienie Legii było dla mnie zaskakujące. W całym spotkaniu było bardzo dużo walki w środku pola, a legioniści grali ruchliwie i często zmieniali pozycje. Mieliśmy z tym spory problem. Jednak wydaje mi się, że największym problemem obu drużyn w całym dwumeczu była skuteczność, bowiem okazji obie drużyny miały sporo, a więc mogło paść o wiele więcej bramek.

Jan Urban (trener Legii Warszawa): Szybko straciliśmy bramkę po rzucie rożnym. Spowodowało to słabe krycie. Jednak zareagowaliśmy pozytywnie, bo od razu wyrównaliśmy. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Czego zabrakło? Dziś zabrakło nam skuteczności, ale zespołowi nie można nic zarzucić, bo dali z siebie wszystko. W drugiej połowie również zawaliliśmy akcje po rzucie różnym. Później atakowaliśmy, ale niestety się nie udało. Szkoda, że nie gramy więcej takich spotkań, bo dziś graliśmy z naprawdę dobrą, grającą techniczną piłkę drużyną.
Wynik bardzo boli, bo mecz był na styku, a uciekł nam awans. Zabrakło nam zimnej krwi, ale nie możemy mieć pretensji do moich zawodników.

Broendby nie miało praktycznie w ogóle dogodnych szans w drugiej połowie, tylko ten rzut rożny. Niestety wtedy zeszło z nas nieco powietrze. Zbyt łatwo traciliśmy bramki i to kosztowało nas bardzo wiele.
Na pewno po zdobyciu prowadzenia się nie rozluźniliśmy. Wiemy z kim graliśmy, więc nie mogło być mowy o odpuszczeniu. Myślę, że to nie był powód przez który straciliśmy bramkę.

Mieliśmy ogromną szansę, aby w tym roku zagrać dłużej w pucharach, ale się nie udało. Nie wiadomo kiedy się nadarzy taka kolejna okazja. Teraz pozostaje nam się skoncentrować na walce o mistrzostwo. W poprzednich latach było blisko, więc teraz trzeba się postarać o ten tytuł.

Michał Kocięba (rzecznik prasowy Legii Warszawa): Tak jak przed meczem prosiłem kibiców o poprawne zachowanie i wspaniały doping, tak dziś, również za pośrednictwem mediów dziękuję fanom, którzy stworzyli fantastyczną atmosferę. Nieśli zespól do zwycięstwa, ale niestety się nie udało. Jeszcze raz w imieniu klubu im dziękuję.

Maciej Iwański (pomocnik Legii Warszawa): Czujemy spory niedosyt, bo druga bramka dla Broendby padła ze spalonego. Straciliśmy dwie głupie bramki po błędach w kryciu przy rzutach rożnych. Żałujemy tego i czujemy się ogromnie rozczarowani.

Tomasz Kiełbowicz (obrońca Legii Warszawa): Czujemy niedosyt, bo graliśmy nieźle, a odpadamy. Broendby nie zagrażało nam po akcjach z gry, a mimo to strzelili dwie bramki po rzutach rożnych. Odpadamy z pucharów mimo, że nie przegraliśmy żadnego meczu. To boli i jest frustrujące. Chyba pierwszy raz się znalazłem w takiej sytuacji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×