Kluby nie uregulowały jeszcze zobowiązań finansowych w PZPN za ubiegły sezon. Chodzi przede wszystkim o zapłatę ryczałtu sędziowskiego i pierwszej raty rachunku za rundę jesienną. Włodarze pierwszoligowych klubów mają obowiązek przelać na konto związku 70 tysięcy złotych w czterech ratach, a drugoligowcy płacą o dziesięć tysięcy mniej.
- Związek oczywiście płacił na bieżąco sędziom, ale teraz sami mamy kłopoty. Pierwszoligowcy są nam winni łącznie nieco ponad siedemset tysięcy, a drugoligowcy trochę więcej niż półtora miliona. Ta kasa jest nam potrzebna chociażby na szkolenie młodzieży - mówi Kazimierz Greń, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej.
PZPN ma oczywiście problem, bo nie dostał pieniędzy. Większy kłopot mają jednak zagrożone kluby. - Każdy z klubów poprosił odpowiedzialnego za finanse wiceprezesa PZPN Rudolfa Bugdoła o prolongatę spłaty. I każdy dostał czas na wyczyszczenie długu do końca sierpnia - wyjaśnia Krzysztof Smulski z komisji licencyjnej II ligi.
Niestety jest więcej niż pewne, że w tym terminie wszystkie kluby nie uregulują zaległości. Telefon wiceprezesa nie odpowiada. Zgodnie z przepisami, po 31 sierpnia feralni dłużnicy mogą utracić licencję.