PKO Ekstraklasa. Cracovia - Lechia. Ulga Piotra Stokowca. "Wracamy na właściwe tory"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk

- Gdy zobaczyłem Dusana Kuciaka, który biegnie przez całe boisko po trzecim golu pomyślałem: to jest to! Wracamy na właściwe tory - powiedział Piotr Stokowiec po tym, jak jego Lechia Gdańsk wygrała w Krakowie z Cracovią 3:0.

Piłkarze Lechii Gdańsk po czterech porażkach z rzędu mocno potrzebowali zwycięstwa na koniec roku. - Po meczu z Wisłą Płock powiedziałem, że Lechia nie może tak grać i nie będzie tak grać. Cieszę się z tego, że wraz z drużyną dotrzymaliśmy słowa, bo Lechia stała się w ostatnich sezonach drużyną z top-4 i nasze miejsce jest w górze tabeli. Zrobimy wszystko, żeby tak było. Cieszę się z przebiegu spotkania, determinacji, zaangażowania, ale też z dyscypliny taktycznej oraz z tego jak funkcjonowaliśmy, bo tak to powinno wyglądać - mówił zadowolony Piotr Stokowiec na pomeczowej konferencji prasowej.

- Złapaliśmy dołek, ale fajnie że zespół pokazał charakter i to, że można z niego wyjść, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Cieszy mnie szczególnie trzecia bramka. Nawet nie dlatego, że pokazaliśmy nasz znak firmowy - ofensywna gra, szybka kontra i granie do przodu, ale to że pokazaliśmy że jesteśmy drużyną. Gdy zobaczyłem Dusana Kuciaka, który biegnie przez całe boisko po trzecim golu pomyślałem: to jest to! Wracamy na właściwe tory - dodał trener Lechii Gdańsk.

Spotkanie z Cracovią na ławce zaczął Bartosz Kopacz, co wcześniej się nie zdarzało. - Powód jest prozaiczny, niektórzy zawodnicy ciągną ten zespół jak Bartek, który grał w wielu spotkaniach. Widać było po badaniach że był przemęczony i potrzebował oddechu. Na szczęście mieliśmy szerszą kadrę i można było dokonać rotacji. Tobers był ostatnio w bardzo dobrej formie, dlatego go nie zmieniałem. Bartka uważam za bardzo dobrego gracza i to jeden z naszych filarów. Mamy rywalizację na pozycji stopera - stwierdził Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Mimo tego, że czterech zawodników grało z żółtą kartką, dopiero w 88. minucie w Lechii Gdańsk doszło do pierwszej zmiany. - Nie chcieliśmy wybijać drużyny z rytmu. Trochę błędów i eksperymentów w tej rundzie zrobiliśmy, rotowaliśmy systemami i wiem, że nie były to dobre pociągnięcia. Pokazaliśmy stabilizację, a ja nie chciałem tego zaburzać. Nikt nie był do zmiany. Mimo że ostatnio Maciej Gajos zagrał słaby mecz, wiedziałem że stać go na więcej i był jednym z liderów. Nie chciałem dokładać nowego zawodnika. Trzeba cierpliwości do tej drużyny i stałości - wyjaśnił trener.

Jak będą wyglądały przygotowania do drugiej rundy? - Wracamy do Gdańska i 4 stycznia zaczynamy. Prawdopodobnie będziemy się przygotowywać na własnych obiektach i jesteśmy gotowi na każdą ewentualność. Dobrą robotę można wykonać wszędzie i na to jesteśmy gotowi. Drużyna chce pracować i dała sygnał, że potrzebne są nam spokój, stabilność oraz prawdziwy okres przygotowawczy, takiego w tym sezonie nie mieliśmy w ogóle. Drużynę da się przygotować wszędzie, w najbliższych dniach poinformujemy o szczegółach - podsumował Piotr Stokowiec.

Czytaj także: 
Zając liczy na poprawę gry w obronie 
Pogoń Szczecin wyszarpała zwycięstwo 

Komentarze (0)