Minęło 50 lat od dnia, który wstrząsnął światem. Na Ibrox Stadium runęła ludzka lawina

Getty Images / Caughie/Mirrorpix / Na zdjęciu: schody na Ibrox Park po tragedii w 1971 roku
Getty Images / Caughie/Mirrorpix / Na zdjęciu: schody na Ibrox Park po tragedii w 1971 roku

Równo 50 lat temu doszło do tragicznego zdarzenia na Ibrox Stadium. Pod koniec meczu Rangers - Celtic z trybun runęła lawina kibiców. Na feralnym spotkaniu obecny był m.in. Sir Alex Ferguson.

2 stycznia 1971 roku na derby Glasgow przyjechali kibice z całej Szkocji i Anglii. Z pewnością wielu z nich rozczarowało się przebiegiem sportowej rywalizacji. Mecz nie należał do najbardziej emocjonujących i długo zapowiadało się na bezbramkowy remis.

W 89. minucie na prowadzenie wyszli goście. Trafienie dla Celtic Glasgow zdobył Jimmy Johnstone. W ten sposób wprawił kibiców swojego zespołu w szał radości. Fani gospodarzy byli wręcz wściekli. Wielu z nich zaczęło opuszczać trybuny.

Tymczasem piłkarze Rangers FC nie dawali za wygraną. W 90. minucie doprowadzili do wyrównania. Wywołali ogromną euforię wśród miejscowych. To właśnie na ich sektorze doszło do największej tragedii w historii szkockiej piłki, od której w sobotę mija 50 lat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko

W pewnym momencie ze schodów nr 13 na wschodniej trybunie Ibrox Stadium zaczęli osuwać się kibice. Upadali jedni na drugich i staczali się coraz niżej. Rozgrywały się koszmarne sceny.

Wiele osób nie miało gdzie uciekać, bo schody były zapchane, a odskoczenie na bok utrudniały barierki. Ludzka lawina rozpoczęła się u szczytu trybun i zatrzymała się dopiero na trzecim podeście.

Niektórzy nie byli świadomi, co tak naprawdę się dzieje. Wychodzący kibice napierali na kolejnych i w ten sposób spychali ich na leżące osoby.

Tragiczny bilans katastrofy

W 1971 roku na Ibrox Stadium w Glasgow życie straciło aż 66 osób. 145 kibiców było rannych.

Wśród ofiar katastrofy znalazło się dużo młodych ludzi. Tylko 12 zmarłych przekroczyło 30. rok życia. Najmłodsza ofiara to chłopiec w wieku 9 lat.

Początkowo twierdzono, że katastrofa nastąpiła po tym, jak wychodzący po golu widzowie chcieli wrócić na trybuny, podczas gdy inni próbowali wyjść. Spekulowano, że nie widzieli się nawzajem, w związku z czym obie strony wciąż na siebie naciskały.

To miało doprowadzić do pęknięcia barierek i wspominanej lawiny ludzi. Tuż po tragicznym zdarzeniu podawano, że ofiary umarły z powodu braku powietrza.

Wyniki zakończonego w 1974 roku śledztwa przedstawiają inny przebieg zdarzeń. Raport wskazuje na to, że najprawdopodobniej przyczyną tragedii był upadek jednej osoby, po czym doszło do lawiny.

Sir Alex Ferguson był na tym meczu 

Tak się złożyło, że Sir Alex Ferguson akurat miał dzień wolny, w związku z czym postanowił zobaczyć na żywo derby Glasgow. - Chcieliśmy wyjść ze stadionu pod koniec, kiedy Jimmy Johnstone strzelił gola. Potem jeszcze trafił Colin Stein - przypomina były zawodnik, a później trener, cytowany przez "Mirror".

- Jak tylko to się stało, pomknęliśmy, by dostać się na parking - dodaje Sir Alex Ferguson. - Potem jechałem obok Southern General Hospital i zobaczyłem te wszystkie karetki. Pomyślałem sobie "Chryste, musiała być bijatyka" - wspomina.

Całej prawdy dowiedział się wtedy, gdy wrócił do domu. - Moja matka i ojciec byli bardzo zmartwieni, ponieważ mój brat Martin nie wrócił i zasiadał w tej feralnej części stadionu - zdradza Sir Alex Ferguson.

Na szczęście później okazało się, że Martin wcześniej opuścił trybuny, a potem poszedł do Rolls Royce Club i nawet nic nie wiedział o koszmarnym incydencie. - To był straszny dzień - podsumowuje Ferguson.

Czytaj także:
"Taka ogólnonarodowa nagonka jest dużą przesadą". Matka Piotra Zielińskiego grzmi
Ważny dzień dla Tomasza Kędziory. Piękna Wiktoria przyjęła jego oświadczyny

Komentarze (0)