Robert Lewandowski szczerze o swoich początkach. "Wtedy moja kariera się rozpadała"

Instagram / instagram.com/_rl9/ / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Instagram / instagram.com/_rl9/ / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski na łamach The Players Tribune opowiedział o początkach swojej kariery. Napastnik Bayernu Monachium przyznał, że pierwsze lata w profesjonalnej piłce nie należały do najłatwiejszych. Jeden z gorszych okresów miał w Legii Warszawa.

To właśnie za czasów gry w rezerwach Legii Warszawa Robert Lewandowski doznał kontuzji kolana. Stołeczni nie chcieli przedłużyć z nim kontraktu. Klub wysłał jedynie sekretarza, który poinformował go o decyzji zarządu.

- To był okropny czas i zapytałem klub, co zamierzają zrobić. Nie zadali sobie nawet trudu, aby wysłać trenera lub dyrektora technicznego, aby mi o tym opowiedzieli. Wysłali sekretarza, który powiedział mi, że pozwolą mi odejść - mówił Lewandowski.

- To był jeden z najgorszych dni w moim życiu. Mojego taty nie było. Wtedy moja kariera się rozpadała. Po otrzymaniu wiadomości wróciłem do samochodu, w którym czekała moja mama. Od razu wiedziała, że ​​coś jest nie tak. I po prostu nie mogłem nic na to poradzić. Zacząłem płakać. Powiedziałem jej, co się stało - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko

Iwona Lewandowska szybko zareagowała. Skontaktowała się ze Zniczem Pruszków. Napastnik Bawarczyków zaczął trenować w mniejszym klubie. Początkowo był jednak sceptycznie nastawiony do zmiany otoczenia.

- Teraz jestem po prostu szczęśliwy, że wciąż mnie chcieli. Poszedłem tam i zacząłem się regenerować, a byłem w tak złym stanie, że nie mogłem nawet poprawnie biegać. Jedna z moich nóg pozostawała w tyle za drugą. Tak jakbym miał blok cementu wokół kostki. Wyglądało to komicznie - stwierdził.

Nadszedł 2010 rok. Robert Lewandowski po wielu ofertach w końcu opuszcza Ekstraklasę. Nowym klubem Polaka stała się Borussia Dortmund. Napastnik w The Players Tribune opowiedział o zakładach z trenerem, Juergenem Kloppem.

- W ciągu pierwszych kilku miesięcy postawiliśmy mały zakład. Gdybym strzelił 10 goli na treningu, dałby mi 50 euro. Gdybym tego nie zrobił, to ja dałbym mu 50 euro. Przez pierwsze kilka tygodni prawie za każdym razem musiałem mu płacić - opowiadał.

- Ale po kilku miesiącach sytuacja się odwróciła. To ja zgarniałem gotówkę.
Więc pewnego dnia powiedział: "Przestań! Dobrze! Wystarczy. Jesteś teraz gotowy". Ale tak naprawdę nie byłem. Mecze bardzo różnią się od treningów - dodał.

Ostatecznie Robert Lewandowski został najlepszym piłkarzem na świecie. Jak sam przyznał, zdawał sobie sprawę, że może zdobyć tę nagrodę. To wyróżnienie dla niego jako reprezentanta Polski ma jednak o wiele większe znaczenie.

- Przed ceremonią wiedziałem, że miałem za sobą wspaniały rok z Bayernem Monachium. Wiedziałem, że mogę otrzymać tę nagrodę. Może, że nawet na nią zasłużyłem. Ale w Polsce mamy ten kompleks niższości (...) Dzieciaki z Polski nie powinny być najlepsze na świecie. Po prostu nie powinno się to wydarzyć. Więc kiedy otrzymałem tę nagrodę, nie mogłem w to uwierzyć - mówił.

Zobacz też:
Transfery. Kluczowe tygodnie dla Arkadiusza Milika. O tym klubie już może zapomnieć
Tajne spotkanie w Warszawie! Lewandowski rozmawiał z właścicielem Legii

Źródło artykułu: