ME: Domowy marazm Kolejorza trwa - relacja z meczu Lech Poznań - Korona Kielce

Młodzieżowcy Lecha znów pokonani. Niedzielna porażka poznaniaków z Koroną Kielce oznacza, że zespół ze stolicy Wielkopolski nie wygrał u siebie od... 1 grudnia ubiegłego roku. Tym razem wiele wskazywało na przełamanie Kolejorza, bowiem do przerwy prowadził on po bramce Pawła Wichra. W drugiej połowie ekipa Cezarego Ruszkowskiego pokazała jednak charakter i zdobyła dwa gole, które dały jej komplet punktów.

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia kielczan. Już w 3. minucie w sytuacji sam na sam z Marcinem Matysiakiem znalazł się Damian Czarnecki, ale zabrakło mu zimnej krwi i posłał piłkę obok słupka.

Kwadrans później groźnie, a co najważniejsze skutecznie zaatakowali poznaniacy. Mateusz Olszak oddał mocny strzał z 13 metrów, Wojciech Małecki odbił futbolówkę przed siebie, a czyhający na dobitkę Paweł Wicher dopełnił formalności i trafił do pustej bramki.

Utrata gola podziałała na gości mobilizująco. Podopieczni Cezarego Ruszkowskiego ruszyli do ataku, lecz ich akcje długo nie kończyły się uderzeniami. Wyrównaniem zapachniało dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy groźnie z dystansu huknął Czarnecki. Piłka minęła słupek w niewielkiej odległości. Tuż po wznowieniu gry po przerwie jeszcze mniej do szczęścia zabrakło Łukaszowi Jamrozowi. Zawodnik, który pojawił się na boisku wraz z początkiem drugiej części spotkania, stanął oko w oko z Matysiakiem, ale strzelił tuż obok bramki.

Piłkarze Korony dopięli swego w 64. minucie. Co ciekawe, asystę przy golu zapisał... Małecki, który popisał się dalekim wykopem po akcji rywali. Futbolówka przeleciała przez całe boisko, minęła skonsternowanych obrońców Lecha i spadła wprost pod nogi Daniela Rabendy. Ten spokojnie przymierzył i uderzył celnie obok interweniującego Matysiaka.

Kielczanie zwietrzyli szansę na pełną pulę i ruszyli do zdecydowanej ofensywy. W 82. minucie mogli jednak zostać skarceni, bowiem po dokładnej centrze Andersona Cueto z rzutu wolnego niezłą okazję miał Patryk Walasek. Defensor Kolejorza oddał strzał głową z najbliższej odległości, lecz chybił celu, marnując wyborną okazję. Jakby tego było mało, sześć minut później, już pod własną bramką, przydarzyła mu się fatalna strata, w efekcie której Łukasz Cichos idealnie obsłużył Bartosza Malinowskiego, a ten trafił do siatki z 5 metrów. Zawodnicy i trenerzy kieleckiego zespołu oszaleli z radości, gdyż mimo początkowo niekorzystnego wyniku, udało im się wywieźć z Wronek trzy punkty.

Szkoleniowcowi gospodarzy, Jerzemu Cyrakowi trudno było analizować kolejny nieudany występ jego podopiecznych. - Mecz ułożył się dla nas nieźle, ale jeśli popełnia się proste błędy indywidualne, to trudno wygrywać. Oba gole dla Korony padły po koszmarnych pomyłkach obrońców. Przeciwnik zastosował proste środki, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Porażka jest bardzo bolesna, zwłaszcza że gra mojej drużyny wygląda momentami nieźle. Niestety nadal brakuje nam właściwych zachowań w decydujących momentach - ocenił opiekun Lecha.

Ze zrozumiałych względów w diametralnie innym humorze był trener przyjezdnych, Cezary Ruszkowski. - Myślę, że w ciągu całego spotkania wypracowaliśmy nieco więcej czystych sytuacji, a wynik mogliśmy otworzyć już na początku, gdy Damian Czarnecki przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W przerwie padło kilka ostrych słów, chłopcy wzięli je sobie do serca i po zmianie stron wykazali się dużą konsekwencją. Właśnie to sprawiło, że strzeliliśmy dwa gole i ostatecznie zwyciężyliśmy - stwierdził.

Lech Poznań - Korona Kielce 1:2 (1:0)

1:0 - Wicher 18'

1:1 - Rabenda 64'

1:2 - Malinowski 88'

Składy:

Lech Poznań: Matysiak - Łoziński, Walasek, Królak, Wicberger, Cueto, Drygas, Czechanowski (67' Jasiński), Możdżeń (84' Woźniak), Olszak (46' Marynowicz), Wicher (46' Tatarczuk).

Korona Kielce: Małecki (46' Misztal) - Szajna, Kiercz, Malarczyk, Kal (85' Markowski), Chrzanowski (46' Ryczek), Strzębski (46' Jamróz), Czarnecki, Michałek (72' Paprocki), Rabenda (76' Malinowski), Cichos.

Żółte kartki: Wicher, Czechanowski (Lech) oraz Czarnecki (Korona).

Sędzia: Sylwester Rasmus (Kujawsko-Pomorski ZPN).

Widzów: 170.

Najlepszy piłkarz Lecha: Anderson Cueto.

Najlepszy piłkarz Korony: Łukasz Jamróz.

Najlepszy piłkarz meczu: Anderson Cueto.

Statystyki I połowy:

strzały - 9:6

strzały celne - 3:0

strzały niecelne - 6:6

rzuty rożne - 0:5

spalone - 1:2

Statystyki II połowy:

strzały - 8:6

strzały celne - 4:4

strzały niecelne - 4:2

rzuty rożne - 2:3

spalone - 1:1

Statystyki całego meczu:

strzały - 17:12

strzały celne - 7:4

strzały niecelne - 10:8

rzuty rożne - 2:8

spalone - 2:3

Źródło artykułu: