Bundesliga. Hertha Berlin upokorzona. Krzysztof Piątek bez szans na strzał

Kolejny fatalny mecz Herthy Berlin. Marzenia o "klubie wielkiego miasta" walczącego o europejskie puchary trzeba odłożyć między bajki. Hertha przegrała u siebie z Werderem Brema aż 1:4. Szans na gola nie miał Krzysztof Piątek.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Vladimir Darida (w środku) oraz Marco Friedl (z prawej) PAP/EPA / Maja Hitij / Na zdjęciu: Vladimir Darida (w środku) oraz Marco Friedl (z prawej)
Oba zespoły sąsiadowały ze sobą w tabeli i dzielił je tylko jeden punkt. Jednak biorąc pod uwagę grę w ostatnich meczach, to Werder Brema był nieznacznym faworytem. Hertha Berlin w tym roku zawodzi, a jak donoszą niemieckie media, posada Bruno Labbadii wisi na włosku.

Pierwsza połowa z pewnością nie przysporzyła trenerowi Herthy powodów do radości. W 10. minucie rzut karny na gola zamienił Davie Selke, który do Werderu jest wypożyczony właśnie z Herthy. Selke nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem bramkarza. Krótki rozbieg i strzał pod poprzeczkę dał gola.

Niecały kwadrans później to berlińczycy mieli rzut karny. Do piłki podszedł Matheus Cunha i chciał wykonać jedenastkę w stylu Roberta Lewandowskiego. Zwolnił przed oddaniem strzału, ale wyczekał go  Jiri Pavlenka i obronił uderzenie gracza gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: od chuderlaka do mięśniaka. Niesamowita metamorfoza Torresa!

Po chwili było już 2:0 dla Werderu. Leonardo Bittencourt posłał dośrodkowanie z rzutu rożnego, a w polu karnym spod opieki obrońców urwał się Omer Toprak i strzałem głową pokonał bramkarza. Hertha do tego momentu grała fatalnie w ofensywie, a i w obronie popełniała proste błędy. Tuż przed przerwą gospodarzom udało się odrobić część strat po tym, jak po dośrodkowaniu Petera Pekarika głową uderzył Jhon Cordoba.

Po zmianie stron Hertha atakowała, ale to Werder cieszył się z gola. W 57. minucie Maximilian Eggestein dośrodkował w pole karne, a tam spod opieki obrońców urwał się Leonardo Bittencourt, który nie miał problemu z tym, by wygrać pojedynek z Schwolowem. Był to trzeci strzał Werderu w tym meczu i trzeci gol.

Hertha starała się odrobić straty, lecz była bezradna. Za to Werder zdołał jeszcze dobić rywala. W 77. minucie kapitalnym strzałem popisał się Joshua Sargent, który najpierw ograł Guendouziego, a następnie huknął nie do obrony. Było 4:1. Hercie nie pomógł Krzysztof Piątek, który na boisko wszedł w 64. minucie. Polak nie miał żadnej szansy na to, by oddać strzał.

Hertha Berlin - Werder Brema 1:4 (1:2)
0:1 - Davie Selke (k.) 10'
0:2 - Omer Toprak 29'
1:2 - Jhon Cordoba 45+2'
1:3 - Leonardo Bittencourt 57'
1:4 - Joshua Sargent 77'

Składy:

Hertha Berlin: Alexander Schwolow - Peter Pekarik (46' Krzysztof Piątek), Niklas Stark, Omar Alderete, Luca Netz - Maximilian Mittelsteadt (46' Mathew Leckie), Lucas Tousart (64' Daishawn Redan), Matteo Guendouzi - Vladimir Darida, Jhon Cordoba, Matheus Cunha.

Werder Brema: Jiri Pavlenka - Milos Veljković, Omer Toprak (51' Niklas Moisander), Marco Friedl - Theo Gebre Selassie, Maximilian Eggestein, Felix Agu, Leonardo Bittencourt, Jean-Manuel Mbom (51' Milot Rashica) - Davie Selke (32' Joshua Sargent), Romano Schmid (85' Yuya Osako).

Żółte kartki: Maximilian Mittelsteadt, Jhon Cordoba (Hertha Berlin) oraz Davie Selke, Jean-Manuel Mbon, Leonardo Bittencourt (Werder Brema).


Czytaj także:

Ile zarobi Paulo Sousa w polskiej kadrze? Ta kwota zaskoczy wielu kibiców
"Może zostać królem miasta". Cała Marsylia czeka na Milika

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×