"Może zostać królem miasta". Cała Marsylia czeka na Milika

Transfer z Napoli do Olympique Marsylia to duża szansa dla Arkadiusza Milika. - Może zostać królem Marsylii - przewiduje Marek Jóźwiak. - W tym mieście piłka jest święta. Piłkarz jest gwiazdą takiego formatu jak aktorzy - mówi Piotr Świerczewski.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Arkadiusz Milik Instagram / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
8 mln euro i kolejne 4 w bonusach. Tyle ma zapłacić Olympique Marsylia za obowiązkowy wykup Arkadiusza Milika po półtorarocznym wypożyczeniu z Napoli. Dla Francuzów sprowadzenie 26-latka to bardzo duża inwestycja.

- Marsylia za trzy ostatnie sezony miała stratę na poziomie 250 mln euro. Mając to na uwadze, a także problemy francuskich klubów, gdzie jest krach związany z telewizją, gdzie zespoły nie dostają pieniędzy z praw telewizyjnych, biletów, nie wyobrażałem sobie takiego transferu - mówi WP SportoweFakty Michał Bojanowski, ekspert ligi francuskiej w Canal+, a przy okazji wieloletni kibic Olympique Marsylia.

- Te 12 mln euro i 3 mln euro pensji, o których się mówi, to ogromny wydatek dla Olympique. Nie wyobrażam, że Milik będzie siedział na ławce. Nie płaci się takich pieniędzy za rezerwowego, tym bardziej w Marsylii. Już widzę, że Twitter kibiców Marsylii płonie. Oczekiwania co do niego będą ogromne - dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa przywitał się z kibicami. "Cała Polska będzie dumna ze swojej drużyny narodowej"

Na Velodrome Milik spotka się z dużą presją, ale przenosiny do OM to też dla niego ogromna szansa. Może bardzo szybko stać się idolem trybun jednego z najbardziej zasłużonych francuskich klubów. OM ma na swoim koncie aż 9 mistrzostw Francji, tyle samo co PSG, a jedno mniej od AS Saint-Etienne.

- To wielki klub. Gdy wjeżdża się na trening, zawsze czeka 200 kibiców, teraz w czasie pandemii może być inaczej, ale zawsze przed klubem czekają kibice, by zrobić sobie zdjęcie z zawodnikami. Tam naprawdę piłkarz jest gwiazdą takiego formatu jak światowi aktorzy - mówi nam Piotr Świerczewski, który sam w latach 2001-2003 był piłkarzem Olympique Marsylii.

- Piłka nożna w Marsylii jest święta. To jedyny francuski klub, który wygrał Ligę Mistrzów. Na pewno będzie mu się tam fajnie grało, jeżeli tylko wywalczy sobie miejsce i będzie strzelał gole - dodaje "Świr".

Nie czas na odbudowę

Milik ostatni mecz w piłce klubowej rozegrał 8 sierpnia. Od tamtej pory był konsekwentnie pomijany w Napoli. Jego jedyną okazją do gry były zgrupowania reprezentacji Polski. Mimo to eksperci uważają, że aktualna sytuacja OM  nie pozwala na długą adaptację. Zespół Andre Villasa-Boasa przegrał trzy ostatnie mecze.

- Całość funkcjonowania Marsylii jest oparta na jednostkach. W momencie gdy nie gra Florian Thauvin, to tej drużyny nie ma. Czasem zrywy ma jedynie Dimitri Payet, ale on gra tylko wówczas, gdy mu się chce, a ostatnio chce mu się coraz rzadziej - tłumaczy nam Bojanowski. - Trzeba jednak przyznać, że choć Marsylia nie punktuje, gra fatalnie, to dochodzi do sytuacji. Ma jednak wielkie problemy z ich wykorzystywaniem, a zwłaszcza Dario Benedetto, czyli dotychczasowy pierwszy napastnik drużyny - dodaje.

Według Marka Jóźwiaka, byłego gracza EA Guingamp, Olympique Marsylia to nie klub, do którego przychodzi się, by odbudować formę. - To nie jest czas do odbudowy dla Arka. On tam musi jechać i grać od razu. To nie jest ta marka klubu i liga. Odbudowywać to mógłby się gdzieś w Belgii, w słabszych ligach, natomiast nie w Olympique Marsylia. Oczekiwania wobec niego będą bardzo duże - podkreśla komentator Ligue 1 Canal+.

Podobnie uważa Bojanowski: - Nie zdziwi mnie, że nawet pomimo tego, że Milik nie gra od pół roku, to nie dostanie czasu na adaptację. Marsylia jest w tak fatalnej sytuacji sportowej, że on ma przyjechać i z miejsca wejść do drużyny. Jeśli nie strzeli przynajmniej 10 goli do końca sezonu, to będzie duży zawód - podkreśla ekspert.

W Marsylii kibice mają nadzieję, że Milik wreszcie rozwiąże ich kłopoty z atakiem. W tym sezonie podstawowi napastnicy zdobyli w sumie 7 bramek: Valere Germain - 3, a Dario Benedetto - 4.  - Problemem w Marsylii jest na pewno poleganie na jednostkach, a tych, poza Payetem i Thauvinem nie ma. Napastnika nie ma tu od lat. Ostatnimi wielkimi snajperami byli Gignac i Gomis - zwraca uwagę Bojanowski.

Może być królem

- Marsylia jest dość podobna do Napoli. Dość podobne miasto, trochę szalone, ale piękne. Jeżeli Arek będzie tam grał, strzeli parę goli, to będzie się tam dobrze czuł. Marsylia ma największy stadion we Francji, fanatycznych kibiców - trafił do świetnego klubu, pozostaje mu życzyć powodzenia - mówi nam Świerczewski.

- Myślę, że mu się tam będzie podobać, przede wszystkim klimat, mecze, trybuny, rozpoznawalność. To jest piłkarskie miasto. Jest tam co robić, Lazurowe Wybrzeże, w pobliżu jest Nicea, Cannes, St Tropez, Monaco, Montpellier - mi się tam podobało - wspomina z rozrzewnieniem 48-latek.

Czy za kilka lat z równą nutką sentymentu w głosie o Marsylii będzie wspominać Milik? - Jeżeli Arek szybko wejdzie w drużynę, będzie grał dobrze, będzie zdobywał bramki, to będzie tam królem. To dobre miejsce, aby ta jego kariera ruszyła z miejsca, aby znów była taka, jak na początku jego gry w Napoli - uważa Jóźwiak.

- Milik będzie miał na skrzydłach bardzo kreatywnych zawodników jak Thauvin, Payet, więc jeśli oni zobaczą, że jest to dobry zawodnik, to może to dobrze wyglądać. Może to być fajne trio, które będzie penetrowało pole karne przeciwników, ale wciąż jest wiele znaków zapytania - podkreśla Bojanowski.

Czytaj także:
Pokraczna logika Zbigniewa Bońka. Winne media i krytyka [OPINIA]
Zagraniczne media komentują wybór nowego selekcjonera reprezentacji Polski. "Była gwiazda BVB przejęła Lewandowskiego"

Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Arkadiusz Milik sprawdzi się w OM?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×