Już w pierwszej akcji mógł paść gol, ale Gabriel Jesus nie przelobował bramkarza. Manchester City starał się nie zwalniać tempa, ale kreowanie sytuacji strzeleckich szło dość topornie. Obrona Cheltenham była zwarta, defensorzy agresywnie wypychali przeciwnika z piłką.
Gospodarze szukali swoich szans w stałych fragmentach gry. Mocne rzuty z autu i kornery zmuszały "The Citizens" do wysiłku. Dość dużym zaskoczeniem był bezbramkowy remis do przerwy.
Pep Guardiola mówił przed meczem, że obawia się stałych fragmentów gości. Wystarczy jeden, z którego padnie gol i zaczną murować bramkę. Trener "The Citizens" przewidział najgorsze. Stało się to w 59. minucie. Słynący z mocnych wyrzutów z autu Ben Tozer wrzucił piłkę w pole karne z 35 metrów. Jeden z zawodników strącił ją do ziemi, a Alfie May dołożył nogę i wpakował ją do siatki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!
Cheltenham natychmiast nastawiło się na ultradefensywne granie. Linię obrony jednocześnie tworzyło nawet sześciu zawodników. Manchester City nie był w stanie sforsować zasieków obronnych gospodarzy, a jeśli już udało się przedrzeć z piłką pod bramkę, to świetnie dysponowany był 19-letni bramkarz Joshua Griffiths.
Przełamanie nastąpiło w 81. minucie, kiedy Phil Foden dobiegł do dośrodkowania, dołożył nogę i pokonał golkipera Cheltenham. Griffiths popełnił w tej sytuacji błąd - zawahał się, wychodząc z bramki. Chwilę później Gabriel Jesus znalazł się w sytuacji sam na sam i posłał piłkę obok bramkarza. W ostatniej akcji meczu udało się rozmontować zmęczoną obronę i Ferran Torres wbił futbolówkę do pustej siatki.
Manchester City uciekł spod noża, wygrywając 3:1 i awansował do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Jednak należą się brawa dla graczy Cheltenham za waleczną postawę. Byli o krok od sprawienia sensacji.
Cheltenham Town FC - Manchester City 1:3 (0:0)
1:0 - Alfie May 59'
1:1 - Phil Foden 81'
1:2 - Gabriel Jesus 84'
1:3 - Ferran Torres 90+4'
Czytaj też:
Przedwcześnie zmieniony Fabiański
Brytyjskie media chwalą Bednarka