Ligue 1. Andre Villas-Boas bierze w obronę Arkadiusza Milika. "Trzeba dać mu trochę czasu"

PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER  / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik (z lewej)
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik (z lewej)

Mało kto spodziewał się, że zaledwie kilkadziesiąt godzin po podpisaniu kontraktu z Olympique Marsylia Arkadiusz Milik zagra aż pół godziny w spotkaniu z AS Monaco (1:3). - Fizycznie prezentuje się dobrze - mówił po meczu trener Andre Villas-Boas.

Szkoleniowiec drużyny ze Stade Velodrome przekonywał w pomeczowym wywiadzie dla francuskiego Canal+ przekonywał, że jego zespół stracił gola na 1:2 po niesłusznie podyktowanym rzucie rożnym, co zmieniło obraz gry na boisku.

- Sędzia popełnił błąd. Rozmawiałem z nim o tym do końca. Przyznał się do błędu. Ale nie mam do niego żalu o tę sytuację, a bardziej o to, że nie korzystał z VAR-u. Mieliśmy kontrowersyjną sytuację, gdy faulowany był Payet w polu karnym. Tak jak przy tamtym rzucie rożnym, arbiter tego nawet nie chciał sprawdzać - uważa Andre Villas-Boas.

Portugalski szkoleniowiec postanowił pozwolić zadebiutować Arkadiuszowi Milikowi w barwach Olympique'u Marsylia zaledwie dwa dni po pozyskaniu Polaka. W 60. minucie zastąpił Dario Benedetto, ale nie zdołał odmienić losów spotkania.

ZOBACZ WIDEO: To dlatego Jerzy Brzęczek został zwolniony. "Według Bońka tego typu sytuacja była nie do przyjęcia"

- Pamiętajmy, że Arek nie grał od 15 listopada i meczu reprezentacji Polski. Został odstawiony na boczny tor w Napoli. Myślę, że po tygodniu uzupełniających treningów będzie już w pełni gotowy, by nam pomóc. Trzeba dać mu trochę czasu, by doszedł do stuprocentowej dyspozycji. Trzeba przyznać, że fizycznie wygląda dobrze. On potrzebuje przede wszystkim dostawać więcej piłek, by mógł strzelać gole - uważa trener drużyny z Marsylii.

Z dziewięciu ostatnich spotkań olimpijczycy wygrali zaledwie jedno. To stawia pod znakiem zapytania przyszłość Villasa-Boasa w klubie (więcej TUTAJ). Na razie jednak szkoleniowiec chce pracować dalej.

- Jesteśmy daleko od czołówki, ale możemy do niej szybko wrócić. Dużo rzeczy może się wydarzyć jeszcze w tym sezonie. Mamy dziewięć punktów mniej niż w tym samym momencie sezonu przed rokiem. Nie możemy już zawalić kolejnych spotkań tak jak zrobiliśmy to w Monaco - zakończył Villas-Boas.

W następnej kolejce 30 stycznia Olympique Marsylia podejmować będzie Stade Rennais.

Czytaj też: Bramkarz Paris Saint-Germain stracił majątek. Złodzieje okradli go, gdy grał w meczu

Komentarze (5)
avatar
Mercier Skuter
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Beeeeeeeeeeeeeeeeeeeedzieeeeeeeeeeeeee dobrze 
TadeuszWorek_TWPromotions
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powtórka z Piątka, miały być zespoły z Topu (Juve, Atletico :D), a trafia do średniaka z tradycjami i mega problemami. 
avatar
Katon el Gordo
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obwołany przez mistrzów pióra ze SF nowy KRÓL MARSYLII nie pomógł ? 
avatar
prym
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Padakę to oni grali prawie od początku meczu a wejście Milika nic nie zmieniło , bo nie było zespołu , pomysłu i determinacji , odwrotnie natomiast w zespole Monaco. 
avatar
Dżorcz Klunej
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko, żeby nie padło czasami pytanie typu: Jak Milik ma coś strzelić skoro cała ekipa gra PADAKĘ? Bilans trochę jednak mówi o tej drużynie.