W sobotę piłkarski świat obiegła wiadomość o samobójczej śmierci 30-letniego Santiago Garcii. Zawodnik został znaleziony martwy we własnym mieszkaniu. Wiadomo, że w ostatnich miesiącach zmagał się z depresją.
Niestety zmarłego nie uszanował prezes jego byłego klubu - Mario Celso Petraglia. Sternik Atletico Paranaense wypominał transfer Garcii, za którego w 2011 roku zapłacił 4 mln euro. Środkowy napastnik ostatecznie spędził w brazylijskim zespole tylko jeden sezon.
"Najdroższy transfer w historii Paranaense! Przyjechał z wyrokiem za spożywanie kokainy i z kontuzją stopy! Zerwaliśmy z nim kontrakt bez żadnych kosztów. Nie zapłaciliśmy pozostałych 50 procent transferu, zwróciliśmy prawa majątkowe i skutecznie uratowaliśmy milion" - napisał na Twitterze Petraglia.
Na tym jednak nie skończył. "Żadnego talentu, żadnego klubu dla niego", "chłopak zawsze był problematyczny" - to tylko część komentarzy prezesa Paranaense. Ostatecznie po wielu negatywnych odpowiedziach Petraglia zdecydował się usunąć swoje żenujące wpisy.
"Ponieważ moje wiadomości zostały źle zinterpretowane, wolę je usunąć. Przepraszam" - napisał Petraglia.
Garcia po odejściu z Paranaense grał w tureckiej Kasimpasie po czym wrócił do ojczyzny, gdzie bronił barw Nacionalu, River Plate i Godoy Cruz. Ostatni raz na boisku zaprezentował się 19 grudnia 2020 roku. Później nie znajdował się już w kadrze meczowej klubu.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Czytaj też:
-> Zima zaskoczyła Niemców. Spotkanie Bundesligi przełożone na inny termin
-> Liverpool nie zagra w Niemczech! UEFA podjęła decyzję ws. meczu Ligi Mistrzów