"Uderzyłem z byka martwego ojca". Szokujące wyznanie upadłej gwiazdy futbolu
Były reprezentant Anglii w piłce nożnej, który teraz rozmienia swoją sławę na drobne, po raz kolejny zszokował kibiców. - Walnąłem go z byka i z pięści - mówi o swoim zmarłym na raka ojcu.
- Kiedy byliśmy tylko ja i on na szpitalnym łóżku, a on wtedy zmarł, wskoczyłem na łóżko i... uderzyłem go głową. Walnąłem go z byka i potem z pięści. Dzięki temu odzyskałem to, co straciłem, kiedy byłem młodszy - przyznał Gascoigne.
Reakcja byłego piłkarza szokuje, tym bardziej, że zaraz potem "Gazza" miał zacząć przytulać się do ciała zmarłego. - Po prostu się położyłem przy nim i przytulałem go przez 45 minut - dodał.
John Gascoigne zmarł na raka w 2018 r. Paul podkreślił, że dziś brakuje mu ojca, pomimo że nie ma o nim samych dobrych wspomnień. - Tęsknię za nim, szczególnie w soboty. On był jednak tak bardzo oschły. Rozmawiałby z każdym, tylko nie ze mną - ocenił.
- Kiedy grałem, uwielbiałem go zabierać ze sobą po świecie. Wspominam te dobre czasy, było ich więcej niż złych. Musiałem kupić mu jakieś 80 samochodów, 18 łodzi i domów - zakończył wstrząsającą opowieść 57-krotny reprezentant Anglii (w latach 1988-98).
Zobacz:
Anglia, czyli za jakie grzechy? "Stał i mruczał pod nosem coś o pieprzonej Polsce"