- Przyjechaliśmy do Gliwic w jednym celu: zrobić wszystko, żeby zdobyć trzy punkty. Zdawaliśmy sobie sprawę z dobrej dyspozycji Piasta, która zresztą była widoczna przez całe spotkanie. Z zimną krwią skorzystaliśmy z błędu rywala i wybroniliśmy wynik. Może to nie było widowisko przyjemne dla oka, bo dużo musieliśmy poświęcić na grę w defensywie. Kiedy jednak widzę zmęczony zespół, z przekrwionymi oczami, który nie ma siły nawet na radość z trzech punktów, to nie mogę kosztem lepszej gry tego nie docenić - skomentował Piotr Tworek.
W czterech wiosennych spotkaniach zieloni wywalczyli aż 10 pkt i są pod tym względem najlepsi. - Warta zaskakuje wszystkich - mnie i kibiców, ale będziemy zaskakiwać dalej. Na razie sprintujemy w rundzie wiosennej, jednak zostało jeszcze 12 spotkań i 36 punktów do ugrania. Nadal musimy się oddalać się od strefy, na którą staramy się nie patrzeć. Spoglądamy tylko na najbliższego rywala, którym będzie Lech Poznań. Trzeba się teraz dobrze zregenerować. Nigdy nie powiem, że to co osiągamy, jest wynikiem ponad stan. Drużyna ciągle chce się czegoś uczyć. Nie zawsze jest to łatwe, lecz będziemy robić wszystko, by wyciągnąć maksa - dodał.
Poznaniacy sięgnęli w Gliwicach po pełną pulę, choć przez większość meczu byli zmuszeni do dość głębokiej obrony. Jesienią w podobnych okolicznościach punkty często im uciekały. - Chcielibyśmy zadowalać kibiców grą z polotem i sytuacjami, ale doceniam też obronę, bo sztuką jest nie dopuszczać przeciwnika do groźnych strzałów, a takie fragmenty również w Gliwicach mieliśmy. Oby tak dalej - równie solidnie w defensywie i z umiejętnością wykorzystania nawet jednej szansy - podkreślił Tworek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!
Na początku drugiej połowy boisko musiał opuścić Jakub Kuzdra i pierwsze diagnozy dotyczące jego urazu nie są zbyt optymistyczne. - Poczuł ukłucie w mięśniu dwugłowym. Prawdopodobnie czekają go dwa lub trzy tygodnie przerwy. Więcej będziemy wiedzieć po badaniu USG - przekazał szkoleniowiec.
Waldemar Fornalik przyszedł na konferencję prasową w minorowym nastroju. - Jesteśmy źli, że przegraliśmy to spotkanie. Wiedzieliśmy, że Warta jest niewygodnym przeciwnikiem i potrafi się bardzo dobrze bronić, czekając na jeden błąd. Niestety popełniliśmy go. Mieliśmy jednak przynajmniej dwie, trzy sytuacje, po których powinny paść gole. Czasem w piłce nie wygrywa ten, kto stwarza więcej okazji. Trzeba się po tej porażce jak najszybciej otrząsnąć. Jeszcze wiele przed nami - ocenił.
Czytaj także:
Warta Poznań pozywa Lecha. Chodzi o Jakuba Modera
Wyjazd na mecz przykrywką dla emigracji zarobkowej. 18 lat temu "kibice" Amiki Wronki uciekali do Wielkiej Brytanii