Gdyby nie porażka z Chelsea FC w Pucharze Anglii, luty dla Barnsley FC byłby perfekcyjny. Podopieczni trenera Valeriena Ismaela wygrali w tym miesiącu wszystkie ligowe spotkania - z Brentford FC, Blackburn Rovers i Bristol City.
W środę zespół Michała Helika podejmował Stoke City. Rozpędzeni gospodarze już w 9. minucie wyszli na prowadzenie. Wszystko za sprawą pięknego uderzenia Calluma Stylesa zza pola karnego. Anglik przymierzył po długim rogu i bramkarz rywali, Angus Gunn był bez szans.
Mimo szybkiego otwarcia, drugi, a zarazem ostatni gol padł dopiero w 90. minucie. Daryl Dike po podaniu Conora Chaplina znalazł się w sytuacji sam na sam. Mimo ostrego kąta, napastnik Barnsley zmieścił piłkę pod nogami golkipera gości i podwyższył prowadzenie.
Trzeba odnotować, że znów całe spotkanie rozegrał Michał Helik. Polski obrońca w tym sezonie wystąpił już w 28 meczach Championship. Dzięki wygranej jego zespół awansował na 8. miejsce w tabeli.
Barnsley już 27 lutego (sobota) podejmie u siebie zespół Bartosza Białkowskiego, Millwall FC. "Lwy" do drużyny Helika tracą pięć punktów i plasują się na 11. pozycji w lidze.
Zobacz też:
Czy Kamil Grosicki zmieni klub przed Euro 2020? Jest decyzja reprezentanta Polski!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kamil Glik wyglądał jak RoboCop