Kontrakt Joachima Loewa obowiązywał do mundialu w Katarze, jednak niemiecki związek poinformował, że trener go nie wypełni i odejdzie po zakończeniu EURO 2020. Władze są wdzięczne, że Loew o swojej decyzji poinformował z na tyle dużym wyprzedzeniem, że jest czas na znalezienie następcy.
- 15 lat jako trener drużyny narodowej to długi czas, a w tak szybko rozwijającym się biznesie piłkarskim to prawie wieczność. Jestem wdzięczny za te wszystkie lata, za to, że zawsze miałem zaufanie i wsparcie. Jestem dumny z sukcesów, ale też wdzięczny za porażki i rozczarowania, bo czerpaliśmy z tego siłę - tłumaczył Joachim Loew podczas zwołanej specjalnie konferencji prasowej.
Niemiec przyznał, że myśląc o przyszłości, nie widział się już na tym stanowisku np. w 2024 roku, podczas kolejnej dużej imprezy. Ponieważ jednak zależy mu na kadrze narodowej, to liczy na to, że nowy trener będzie miał wystarczająco dużo czasu na to, by wypracować coś z reprezentacją.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
- Moi zawodnicy są inteligentni i ambitni. I niezwykle ambitni, kiedy podejmują się gry w dużym turnieju, niezależnie od tego czy po nim trener odchodzi, czy zostaje. Niektórzy zawodnicy dowiedzieli się o mojej decyzji przed jej publicznym ogłoszeniem. Ważne było, żeby kapitan i jego następca wiedzieli. Chciałem przekazać to osobiście przede wszystkim Ilkayowi Gundoganowi, Toniemu Kroosowi i Manuelowi Neuerowi - wyjaśnił Loew.
Selekcjoner odniósł się do doniesień "Kickera", nie potwierdzając ani nie zaprzeczając powrotowi Thomasa Muellera i Matsa Hummelsa do kadry. - Nie otwieram ani nie zamykam drzwi. Przed turniejem ponownie wszystko przeanalizuję - zapewnił.
Co z następcą selekcjonera? Oliver Bierhoff nie będzie mówić o kandydatach ani raportować, jak wyglądają postępy w poszukiwaniach. To prezydium związku zadecyduje o nowym szkoleniowcu kadry. - Nie wyznaczamy sobie limitu czasowego. Nie będziemy interweniować w kontraktach klubowych, jedynie w porozumieniu z klubami - podkreślił.
Niemieckie media spekulują o następcy Loewa w osobie Hansiego Flicka, trenera Bayernu Monachium. Ma on ważny kontrakt w klubie, więc teoretycznie jest to wykluczone. - Rozmowa o następcy to nie moja działka. W tym wypadku wszyscy wiedzą, jakie mam relację z Hansim. Decyzja jednak należy do Oliviera - uciął Loew.
Bierhoff nie wyklucza, że nowy trener reprezentacji Niemiec mógłby być obcokrajowcem. Jednak ma zamiar skupić się na niemieckich kandydatach. Związek na razie nie chciał komentować żadnych propozycji nazwisk, które padały od przedstawicieli mediów.
Czytaj też:
Jacek Magiera odchodzi z PZPN! "Wierzę, że wróci jako selekcjoner"
"Gdy kupił go Bayern, cofnął się w rozwoju!". Ostra krytyka reprezentanta Francji