W ciągu ostatnich tygodni dziesiątki trenerskich CV wpłynęło na skrzynki mailowe osób związanych z Jagiellonią Białystok. Ogłoszenie decyzji o rozwiązaniu kontraktu z Bogdanem Zającem i wakat na stanowisku pierwszego szkoleniowca jeszcze mocniej zwiększa zainteresowanie ze strony menadżerów, z których część widzi tam szansę dla swoich klientów.
Według naszych informacji, podlaski klub otrzymał aplikacje z całej Europy. Zdecydowana większość nie jest jednak w ogóle brana pod uwagę, choć niektóre wydają się dość interesujące jak na PKO Ekstraklasę. Za takie można uznać choćby Serba Ivana Vukomanovicia (w przeszłości pracował w Standardzie Liege i Slovanie Bratysława) czy Holendra Ricardo Moniza (prowadził RB Salzburg, Ferencvarosi TT, ale także i Lechię Gdańsk).
Sam wybór nowego trenera przez Jagiellonię jest owiany tajemnicą. Zarówno jeśli chodzi o poszukiwany profil, jak i oczekiwania. - Proces jest wewnętrzny i nie jestem upoważniona do zdradzania szczegółów. Po podjęciu decyzji będziemy mogli się odnieść w szerszym zakresie - poinformowała nas wiceprezes Agnieszka Syczewska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Z nieoficjalnych źródeł można usłyszeć, że priorytetem Jagiellonii jest znalezienie trenera-obcokrajowca, ale zarazem wybór go z wytypowanej przez siebie grupy spoza ofert menadżerów. Ostatnio pisaliśmy o kandydaturze Rumuna Mariusa Sumudicy. Portal goal.pl informował również o zainteresowaniu Austriakiem Ferdinandem Feldhoferem. W mediach społecznościowych najczęściej pojawia się już jednak nazwisko , który przed kilkoma dniami odszedł z pracy w PZPN.
W którą stronę ostatecznie pójdą działacze? Nie wiadomo. Syczewska dała nam jedynie do zrozumienia, że ostatecznego wyboru Jagi nie powinniśmy się spodziewać zbyt szybko i kibice powinni uzbroić się w cierpliwość. - Na pewno nie chcemy podejmować decyzji w pośpiechu. Mamy czas do końca sezonu, do tego czasu Rafał Grzyb ma zgodę na pełnienie funkcji I trenera - zaznaczyła.