Napastnik Legii obiecał coś córce i wreszcie dotrzymał słowa. "Wyjątkowy mecz"

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu:  Tomas Pekhart cieszący się z gola
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Tomas Pekhart cieszący się z gola

Tomas Pekhart strzelił Zagłębiu Lubin cztery gole, a Legia Warszawa wygrała z zespołem "Miedziowych" 4:0. - Od początku sezonu obiecywałem mojej córce, że przyniosę jej piłkę z meczu. Cieszę się, że wreszcie mogę jej ją podarować - powiedział Czech.

Ostatni raz w meczu o stawkę cztery bramki w barwach Legii zdobył Piotr Włodarczyk (w spotkaniu o Puchar Polski z Hetmanem Hetmanem w Zamościu) w listopadzie 2005 roku. Jeśli chodzi zaś o rozgrywki ligowe, trzeba cofnąć się aż do 1968 roku. Wtedy to cztery trafienia w meczu ligowym zanotował Kazimierz Deyna w wygranym 7:0 spotkaniu z ŁKS-em Łódź.

Zaraz po meczu w Lubinie żartowano, że Tomas Pekhart powinien zmienić nazwisko na Lewandowski. - Wolałbym zostać przy swoim nazwisku - uśmiechnął się napastnik Legii w rozmowie z klubową telewizją Legii. - To był bardzo dobry mecz, zarówno dla mnie, jak i całego zespołu. Pierwszy raz po kontuzji zagrałem od 1. minuty i wszystko ułożyło się po naszej myśli. To był wyjątkowy wieczór. Od początku sezonu obiecywałem mojej córce, że przyniosę jej piłkę z meczu. Cieszę się, że wreszcie mogę jej ją podarować - dodał Czech.

Pekhart jest liderem klasyfikacji strzelców PKO Ekstraklasy z dorobkiem dziewiętnastu bramek. Co ciekawe, Czech strzelił cztery gole w oficjalnym meczu po raz pierwszy w karierze. - Zgadza się. Nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio zdobyłem hat-tricka. Wydaje mi się, że w reprezentacji U-21. Może raz w lidze czeskiej albo Pucharze Czech, ale w Polsce po raz pierwszy, z czego bardzo się cieszę - powiedział Pekhart.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora

Legia, dzięki wygranej w Lubinie, utrzymała pozycję lidera PKO Ekstraklasy z siedmiopunktową przewagą nad drugą Pogonią Szczecin.

Pekhart natomiast został oczywiście powołany do reprezentacji swojego kraju na najbliższe mecze eliminacji mistrzostw świata. Czesi zagrają z Estonią, Belgią i Walią. - Chciałbym powtórzyć wyczyn z Lubina, ale myślę, że zadanie będzie o wiele trudniejsze, szczególnie przeciwko Belgii - zakończył zadowolony Pekhart.

CZYTAJ TAKŻE: 
PKO Ekstraklasa. Martin Sevela smutny po meczu z Legią. "Brakowało zaangażowania"
Obrońcę Jagiellonii czeka rozmowa wychowawcza?

Komentarze (0)