- Z czego my się cieszymy, z remisu z Węgrami? To z czego będziemy cieszyli się w meczu z Anglią, z samego wyjścia na boisko? - pyta retorycznie Tomasz Hajto, obrońca Schalke 04 Gelsenkirchen oraz reprezentacji Polski.
Marek Wawrzynowski, WP SportoweFakty: Mówił Pan, że chce 7 punktów w trzech pierwszych meczach eliminacyjnych. Ciężko będzie.
Tomasz Hajto: No niestety. Matematycznie to jeszcze możliwe.
Ale trzy punkty miały być w Budapeszcie, zamiast tego jest jeden.
Wygląda na to, że selekcjoner nie do końca przeanalizował naszą reprezentację. Są tu zawodnicy, bez których drużyna nie funkcjonuje prawidłowo. W defensywie na pewno jest to Kamil Glik i w ostatnim roku Tomasz Kędziora.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!
Zacznijmy od Glika.
Choćby przyszedł tu Mourinho, Conte i Guardiola, przy naszym potencjale nie możemy grać bez Glika. Michał Helik ani Janek Bednarek nie są w stanie go dziś zastąpić.
Dlaczego?
To jest stary typ obrońcy, polski Chiellini. Nie ma tu wirtuozerii, nie wiadomo jakiego rozegrania piłki, ale jest tam fizyczność na bardzo wysokim poziomie, niesamowita powtarzalność, schematy poruszania się w defensywie, siła, gra głową i umiejętność strzelania bramek. My na siłę chcemy zrobić z Bednarka zawodnika, który ma rozgrywać od tyłu, a przecież jak oglądam mecze Southampton, to jest to typowy zawodnik do przerwania, wybicia i podania do najbliższego.
Ma długi przerzut na skrzydła.
Ale bez adresu. Zresztą pozwolę sobie zauważyć, że my tu cieszymy się z remisu z Węgrami. To niepoważne. Oni byli mieli mniej jakości, ale byli zmotywowani jak my z Niemcami. A my? Niektórym zawodnikom nie chciało się biegać, innym brakuje jakości, żeby grać w kadrze.
Komu?
Ja nikomu źle nie życzę, ale jak widzę dziś jakie problemy z przyjęciem piłki ma Bereszyński czy Reca, to zastanawiam się co wystarczy, żeby grać w kadrze narodowej. Szybkość? To tyle? Nie można z lewej i z prawej strony zawodników, którzy bazują jedynie na szybkości, ale mają problemy z przyjęciem i podaniem wewnętrzną częścią stopy. To jest ABC ligowca. Inna sprawa to ich operowanie piłką, wprowadza jedynie chaos. Do tego dochodzą problemy taktyczne.
Ciekawe co Pan mówi z tym przyjęciem piłki. W Ekstraklasie to tradycyjny problem.
W kadrze dla niektórych przyjęcie piłki w pełnym biegu jest jak zrobienie herbaty, ale są i tacy zawodnicy, dla których to jest science fiction. I to boli. Ile błędów musi popełnić Bednarek czy Reca, żeby siąść na ławce rezerwowych. Bednarek zrobił w ostatnich meczach kilka błędów, Reca również. Wróćmy do Glika. Gdy wszedł na boisko, gra się uregulowała, to nasz sztab powinien wiedzieć wcześniej.
W ostatnich latach Glik był dla defensywy tym, kim Lewandowski dla ofensywy. Czy my to zaczniemy kiedyś doceniać? Naprawdę ktoś powie, że Helik z The Championship będzie lepszym obrońcą niż Glik z Serie A? Jeśli ktoś analizuje mecze to wie, że jak nie wystawiasz w defensywie Glika, to popełniasz harakiri. Zresztą nikt tu prochu nie wymyśli. Kadra dziś to jest kilku zawodników, którzy dominują i reszta która jest jakby w drugim szeregu.
Reca, którego Pan krytykuje, zrobił błędy, ale miał udział przy dwóch bramkach dla nas.
Jest obrońcą, w pierwszej kolejności musi bronić. A tu mówimy o złym ustawieniu, o złym wyrzucie z autu.
No cóż, słyszę, że wynik 3:3 to nie był wynik pańskich marzeń.
No trudno, żeby był. Bramki traciliśmy na własne życzenie. Przy drugiej poważny błąd popełnił Robert Lewandowski, przy pierwszej zupełnie orientację stracił Wojtek Szczęsny. To są znakomici piłkarze z najlepszych klubów Europy, a naprzeciwko była drużyna z dwoma zawodnikami RB Lipsk, Peterem Gulacsim i Willym Orbanem oraz Adamem Szalaiem z Mainz, który wielką piłkę zostawił dawno z tyłu. A dodatkowo najlepszy ich piłkarz Dominik Saboszalai, był kontuzjowany. Różnica była taka, że Węgrzy ten remis wybiegali. A niektórzy z naszych przeszli obok meczu. A my się cieszymy. Z czego będziemy cieszyli się w meczu z Anglią? Z wyjścia na boisko? No bądźmy poważni, miejmy większe wymagania.