Bartosz Bereszyński zagrał 90 minut, a jego Sampdoria Genua zremisowała z Milanem na San Siro 1:1. Drużyna Polaka grała przez pół godziny w osłabieniu po czerwonej kartce dla Adriena Silvy. W końcówce goście mogli przegrać spotkanie, ale polski obrońca powstrzymał do spółki z Mayą Yoshidą ważny strzał Francka Kessiego.
Zdecydowanie Bereszyński może być zadowolony ze swojej gry. Na początku sam mógł dać prowadzenie. Próbował przelobować Gianluigiego Donnarummę, ale bramkarz Milanu popisał się fantastyczną interwencją. Później skutecznie wyłączał z gry rywali na swojej stronie.
Portal whoscored.com dał mu ocenę 7,3. Była to trzecia najwyższa nota w Sampdorii. Identyczną dostał Tommaso Augello. Z kolei strona sofascore.com przyznała Bereszyńskiemu ocenę 7,4, Augello i Fabio Quagliarella mieli taką samą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Statystycy policzyli Polakowi cztery wybicia piłki, dwa przechwyty, sześć czystych wślizgów i siedem wygranych pojedynków. Do tego dwa razy blokował strzały przeciwników. Miał całkiem dobry procent dokładności podań - 79 proc. jego zagrań dotarło do adresatów.
Sampdoria zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli Serie A z dorobkiem 36 punktów po 29 meczach.
Czytaj też:
"Lewy" inspiruje młodego konkurenta
Kosecki przerażony statystyką Szczęsnego
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)