Cezary Kucharski w środę po raz kolejny został przesłuchany przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie. Były agent Roberta Lewandowskiego, według "Business Insidera", miał usłyszeć nowe zarzuty.
Chodzi o udostępnianie niemieckim dziennikarzom poufnych informacji, dotyczących kontraktów Lewandowskiego.
- Podejrzany za pośrednictwem poczty elektronicznej przekazywał dziennikarzowi kopie kontraktów reklamowych zawartych z międzynarodowymi koncernami z branży odzieżowej, spożywczej oraz elektronicznej, a także kopie kontraktów, które piłkarz w 2010 oraz 2016 roku podpisał z niemieckimi klubami piłkarskimi - przekazał prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z rzeczniczką piłkarza, Moniką Bondarowicz. Oto oświadczenie, jakie otrzymaliśmy.
"W związku z komunikatem Prokuratury o postawieniu nowych zarzutów Cezaremu Kucharskiemu informujemy, że Robert Lewandowski nie będzie udzielał komentarzy na ten temat. Jednocześnie chcemy podkreślić, że przedstawione przez Prokuratora fakty są szokujące i dowodzą świadomego, nieetycznego i bezprawnego działania na szkodę Roberta Lewandowskiego, a także pokazują, że publiczne twierdzenia Cezarego Kucharskiego jakoby nie inspirował publikacji w zagranicznych mediach, całkowicie mijają się z prawdą" - przekazała WP SportoweFakty Bondarowicz.
Sam Kucharski miał nie przyznać się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a także odmówił składania wyjaśnień oraz odmówił odpowiedzi na pytania prokuratora.
- Nagrania poległy jako nieautentyczne, gdzie zaszła ingerencja, to teraz szuka się na szybko czegokolwiek, byle tylko był zarzut -nawet RODO. Przy randze tej prokuratury jest to wręcz śmieszne, ale pokazuje determinację i jednostronność - powiedział Cezary Kucharski w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z WP SportoweFakty.
-Do mojej sprawy idealnie pasują słowa rzecznika RPO Adama Bodnara: Codzienna obserwacja działalności prokuratury wskazuje na liczne sytuacje, które można określić jako legalizm dyskryminacyjny. Określa to podejście prokuratury do prowadzenia spraw - kiedy dotyczą politycznych sprzymierzeńców, trwają długo i przewlekle, a często są umarzane (np. sprawa spotu antyuchodźczego PiS). Jeśli rzecz dotyczy przeciwników władzy (np. sprawa Romana Giertycha), prokuratura działa niezwykle intensywnie - dodał były menadżer.
Sprawa sporu prawnego Roberta Lewandowskiego i Cezarego Kucharskiego po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w październiku zeszłego roku. To wówczas gwiazdor Bayernu złożył zawiadomienie o możliwości popełnienie przestępstwa przez jego byłego agenta.
W mediach pojawiły się fragmenty nagrań, na których Kucharski w rozmowie z Lewandowskim mówi, że oczekuje 20 milionów euro, w zamian za milczenie o rzekomych oszustwach podatkowych Roberta i Anny Lewandowskich. Menadżer mówił m.in., że "czuje, że tyle wart jest spokój" Lewandowskiego.
Czytaj także:
- Liga Mistrzów. Kovacić jest ostrożny przed starciem z FC Porto. Odpowiedział na słowa Pepe
- Nowe informacje ws. Tymoteusza Puchacza. Jest o krok od transferu