Fortuna Puchar Polski: niespodzianka w półfinale. O awansie zadecydowały rzuty karne

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Fabian Hiszpański i Tomasz Jodłowiec
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Fabian Hiszpański i Tomasz Jodłowiec

Niespodzianka w półfinale Fortuna Pucharu Polski. O awansie do finału Arki Gdynia w rywalizacji z Piastem Gliwice zadecydowały lepiej wykonywane rzuty karne. Przez 120 minut piłkarze nie potrafili strzelić gola.

Faworytem do awansu był świetnie wiosną radzący sobie w PKO Ekstraklasie Piast. Arka o prestiżowe krajowe trofeum potrafi grać. Spadkowicz z ligowej elity stara się wrócić do ekstraklasy, przy okazji zdobywając Puchar.

W 1. połowie jako pierwszy okazję na gola wykreowali sobie goście. W 7. minucie Arkadiusz Kasperkiewicz źle wybijał piłkę, doszedł do niej Dominik SteczykAdam Danch zablokował futbolówkę niemal na linii bramkowej. Poprawka Bartosza Rymaniaka poszybowała ponad poprzeczką.

Gdynianie rozpoczęli spokojnie, a po kwadransie przejęli inicjatywę. Miejscowi gola mogli zdobyć w 16. minucie, kiedy uderzał Adam Deja. Gliwiczanie w tej sytuacji mieli sporo szczęścia, piłka trafiła w Dancha. Z kolei w 27. minucie po raz pierwszy interweniować musiał Frantisek Plach. Słowak świetnie zachował się po strzale Macieja Rosołka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera

Gliwiczanie ożywili się dopiero pod koniec premierowej odsłony. Chwilę przed przerwą do dośrodkowania z rzutu wolnego doszedł Jakub Czerwiński, strzał głową przeleciał obok słupka.

Po zmianie stron początkowo aktywniejsi w ofensywie byli goście. W 53. minucie niepewnie w bramce zachował się Kacper Krzepisz, Czerwiński szansy nie wykorzystał. Arka okazję na gola wykreowała sobie w 63. minucie. Strzał Fabiana Hiszpańskiego. Plach nie dał się zaskoczyć. Kwadrans później pokazał się wprowadzony na boisko Marcus Vinicius da Silva. Doświadczony zawodnik urwał się obronie, ale Plach pokazał, że jest w dobrej formie.

Coraz więcej wskazywało, że konieczna będzie dogrywka. Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu dla gliwiczan powinien trafić Jakub Świerczok, ale snajper zmarnował świetną sytuację.

W dodatkowych dwóch kwadransach zaatakował Piast. Okazji na gole nie wykorzystali jednak Gerard Badia oraz Świerczok. Arka szansę na objęcie prowadzenia miała po strzale Rosołka. Plach potwierdził wysoką formę. W ostatnich piętnastu minutach już tylko gliwiczanie szukali gola. Gdynianie czekali na konkurs rzutów karnych.

W "jedenastkach" w trzeciej serii pomylił się Bartosz Rymaniak. Po nim próby marnowali Maciej Rosołek i Michał Chrapek. Decydującego karnego wykorzystał Marcus Vinicius da Silva.
 
Arka Gdynia - Piast Gliwice 0:0 k. 4:3

Rzuty karne:
0:1 - Badia
1:1 - Marcjanik
1:2 - Lipski
2:2 - Deja
2:2 - Rymaniak (obrona)
2:2 - Rosołek (ponad bramką)
2:2 - Chrapek (poprzeczka)
3:2 - Memić
3:3 - Żyro
4:3 - Vinicius

Składy:

Ara Gdynia: Kacper Krzepisz - Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Haris Memić, Adam Danch - Fabian Hiszpański (106' Mateusz Stępień), Adam Deja, Łukasz Wolsztyński (87' Paweł Sasin), Mateusz Żebrowski (64' Kacper Skóra) - Christian Aleman (75' Marcus Vinicius da Silva) - Maciej Rosołek.

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Bartosz Rymaniak, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Patryk Sokołowski (87 Gerard Badia), Tomasz Jodłowiec (46' Patryk Lipski) - Arkadiusz Pyrka (78' Mateusz Winciersz), Michał Chrapek, Dominik Steczyk - Jakub Świerczok (106' Michał Żyro).

Żółte kartki: Hiszpański, Kasperkiewicz (Arka) oraz Czerwiński (Piast).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Czytaj także:
Wstrząs po kompromitacji. Stomil Olsztyn zmienił trenera
Przebrała się miarka. GKS 1962 Jastrzębie rozstał się z trenerem

Komentarze (0)