Z meczu Polska - Grecja Robert Lewandowski wracał mocno poobijany. Całą drogę musiał obkładać nogę lodem. Na początku uraz nie wyglądał zbyt poważnie i wydawało się, że 21-letni napastnik będzie mógł zagrać w meczu z Polonią Warszawa. Tak się jednak nie stało, co znacznie wpłynęło na poczynania jego kolegów, którzy przegrali z Czarnymi Koszulami 2:4. Trener Polonii, Jacek Grembocki nie ukrywał, że zwycięstwo ułatwiła absencja jego byłego podopiecznego z czasów pracy w Zniczu Pruszków. - Bardzo pomógł nam brak Lewandowskiego. Jest to znakomity piłkarz. Gdyby grał w parze z Rengifo, mielibyśmy spore problemy. Trenowałem Roberta pół roku i po meczu mu powiedziałem, że miałem sporo szczęścia, że nie zagrał - mówi Grembocki.
W najbliższych dniach sporo pracy będą mieli lekarze i masażyści Kolejorza, którzy muszą zrobić wszystko, aby do czwartku postawić na nogi Lewandowskiego. W ten dzień lechici zmierzą się we Wronkach z Club Brugge w IV rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej. - To czy Robert Lewandowski zagra leży bardziej w rękach medyków. Ja bardzo bym chciał, żeby był gotowy do gry. Na chwilę obecną jest stawiany na nogi w tempie ekspresowym. Początkowo jego kontuzja nie wyglądała groźnie, ale potem okazało się, że jest problem - opowiada Jacek Zieliński, trener poznańskiej drużyny.
Lewandowski to bardzo ważne ogniwo Kolejorza. W pięciu rozegranych meczach w tym sezonie, zdobył pięć bramek. Wiele wskazuje na to, że do czwartku wróci on do zdrowia. Gdyby jednak tak się nie stało, to Lech może mieć spore problemy przeciwko Club Brugge. Jeśli "Lewy" zagra przeciwko Belgom i poznaniacy wygrają to spotkanie, to sprawi sobie wspaniały prezent na 21. urodziny, które reprezentant Polski będzie obchodzić dzień po meczu.
