PKO Ekstraklasa. Wyjątkowy dzień przed Jackiem Magierą. Piękne słowa o Rakowie i Częstochowie

- Częstochowa to moje miasto, a Raków to mój pierwszy klub - przyznał Jacek Magiera przed meczem Raków - Śląsk. Wychowanek klubu z województwa śląskiego jako trener po raz pierwszy zmierzy się przeciwko tej ekipie.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Jacek Magiera WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: Jacek Magiera
W ostatnim meczu Śląsk Wrocław pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:3. Czy Jacek Magiera lubi takie spotkania, czy wolałby wygrywać 1:0? - Należę do trenerów, którzy chcą wygrywać i strzelać jednego gola więcej niż przeciwnik. Dla kibiców widowisko przy meczu z wynikiem 4:3 jest zdecydowanie lepsze, trenerzy widzą, że sporo jest do poprawy w grze defensywnej. Najistotniejsze jest to, by na koniec wygrywać, strzelając jednego gola więcej - powiedział trener Śląska.

- Musimy i chcemy poprawić grę defensywną, jest tutaj dużo miejsca do rozwoju. Jedyną rzeczą, jakie możemy zrobić, to poprawa tego w meczach, bo nie ma treningów, tylko wyjazdy, regeneracja i przygotowania do następnego spotkania. Robimy indywidualne i grupowe analizy wideo z zawodnikami, ale najważniejsze jest to, by drużyna czyniła poprawę i dawała zespołowi stabilność w defensywie - dodał Magiera na konferencji prasowej przed meczem z Rakowem Częstochowa.

Jacek Magiera pojedzie do rodzinnej Częstochowy, a dotychczas nigdy nie występował przeciwko klubowi z tego miasta. - To są fakty, Częstochowa to moje miasto, a Raków to mój pierwszy klub. Tam się wychowałem, tam miałem pierwsze poważne mecze, sukcesy i rozczarowania jako młodemu chłopakowi, który myślał że coś mu się należy. Na wszystko trzeba było zapracować, poznałem tam mentorów, którzy przekazali mi wartości. To mój wyjątkowy, ukochany klub, ale jako trener Śląska będę chciał zrobić wszystko, by moja drużyna to wygrała. Rakowowi kibicuję, ale zrobię wszystko, byśmy to my cieszyli się ze zwycięstwa - przeanalizował sytuację trener.

Czy zmiany w ostatnim spotkaniu były podyktowane oszczędzaniem piłkarzy na teoretycznie trudniejszą przeprawę? - Funkcjonujemy z meczu na mecz. We wtorek najistotniejsze było spotkanie z Podbeskidziem, teraz to z Rakowem i tak na to patrzymy. Raków ma sezon stulecia i dosłownie i w przenośni. To klub, który jeszcze nigdy nie był tak wysoko, na pozycji medalowej, do tego jest w finale Pucharu Polski. To poukładana drużyna, która wie czego chce. Będziemy robić wszystko, aby wygrać. Jesteśmy zdeterminowani, mamy swoje cele i znamy możliwości. Naszym zadaniem będzie wykorzystać to, co mamy najlepsze, zdobywać gole i wygrać spotkanie - stwierdził Jacek Magiera.

Wrocławianie mają spore problemy zdrowotne. - Każdy zawodnik jest dla mnie ważny, poza Lubambo Musondą czekamy na Matusa Putnockiego, Maćka Wilusza, Wojtka Gollę, Oliwiera Wyparta, Guilherme Coutugno czy Piotra Celebana. Ważne jest to, by wszyscy byli zdrowi i mogli rywalizować. Obecnie są pod opieką sztabu medycznego i żaden z nich nie jest gotowy do gry. Robimy tak, by niektórzy byli gotowi do kolejnego spotkania, ale w niektórych przypadkach nie jest to możliwe - przyznał szczerze trener Śląska.

Czytaj także: 
Gąsior widzi szansę na utrzymanie Stali 
Znamy sędziów na 27. kolejkę

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!
Czy Śląsk wygra w Częstochowie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×