Pogoń Szczecin jest wiceliderem, a jej przewaga nad drużynami będącymi na miejscach 4-7 w tabeli PKO Ekstraklasy wynosi 12 punktów. Powrót klubu z województwa zachodniopomorskiego do europejskich pucharów jest niemal pewny, pozostało postawić na nim "kropkę nad i". Konfrontacja z ostatnią w lidze Stalą Mielec wydaje się do tego dobrą okazją.
- Oczekuję, że Stal będzie dużo biegać, intensywnie pressować. W fazach naporu przeciwnika, będziemy musieli przetrwać, a na pewno otworzą się strefy, w których będziemy mogli prowadzić naszą grę i stwarzać sytuacje podbramkowe. Nie będziemy w Mielcu naiwni, ponieważ mamy świadomość, co nas tam czeka i że musimy być przygotowani na walkę - zapowiada Kosta Runjaić, trener Pogoni.
Niemiec nie skorzysta w najbliższym meczu z grupy kontuzjowanych piłkarzy. Najpoważniejszym osłabieniem jest nieobecność Benedikta Zecha, zamiast którego w obronie zagra Mariusz Malec. W drugiej linii nie będzie Alexandra Gorgona, a w ataku Adama Frączczaka. Runjaić musi również poszukać zawodnika w miejsce pauzującego z powodu nadmiaru kartek Kacpra Kozłowskiego. Powraca natomiast inny młodzieżowiec Adrian Benedyczak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!
- Spodziewam się meczu o podobnym poziomie trudności do poprzedniego przeciwko Górnikowi. Stal jest ostatnia w lidze, zmieniła swój system gry, ale cały czas opiera się on na dużej liczbie przebiegniętych kilometrów, z chęcią walki. Stal jest przygotowana na to, żeby przyjmować ciosy i oddawać. Pokazała to w meczu z Jagiellonią Białystok. My jednak jesteśmy w dobrej dyspozycji i mamy zamiar to pokazać - zapowiada szkoleniowiec Pogoni.
Szczecinianie rozpoczną pojedynek w Mielcu w niedzielę o godzinie 15.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek wróci do ligowej piłki? Jest jednym z kandydatów
Czytaj także: Rafał Kurzawa wbił nóż w serce Górnikowi Zabrze