W ciągu kilku dni rozpadł się projekt Superligi. Z rozgrywek wciąż jednak definitywnie nie wypisały się cztery kluby, którym ponownie zagroził Aleksander Ceferin. Chodzi o FC Barcelona, Real Madryt, Juventus FC i AC Milan.
- Kluby muszą zdecydować, czy należą do Superligi. Jeśli mówią, że są w Superlidze, to oczywiście nie zagrają w Lidze Mistrzów. Jeśli są na to gotowi, mogą grać we własnych rozgrywkach - podkreślił Ceferin w rozmowie z agencją AP.
Superliga miała ruszyć już w sierpniu tego roku. Po masowych protestach kibiców z projektu wycofało się jednak 8 z 12 członków. Oficjalne komunikaty z informacją o zakończeniu współpracy wystosowały Arsenal FC, Chelsea FC, Liverpool FC, Manchester City, Manchester United, Tottenham Hotspur, Atletico Madryt i Inter Mediolan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!
- Wciąż czekamy na ekspertyzy prawne. Jednak każdy ponosi konsekwencje za swoje decyzje i oni o tym wiedzą. Dla mnie jest zupełnie inna sytuacja z klubami, które przyznały się do błędu i powiedziały "opuścimy projekt". Pozostali prawdopodobnie nie chcą w to uwierzyć - dodał Ceferin.
We wtorek komunikaty pojawiły się również na oficjalnych stronach Milanu i Juventusu, ale brakowało w nich informacji o "wycofaniu się" z projektu. "Jesteśmy świadomi prośby i zamiarów wyrażonych przez niektóre kluby, które wycofują się z tego projektu, mimo że niezbędne procedury przewidziane w porozumieniu między klubami nie zostały zakończone" - można przeczytać na stronie Juventusu (więcej TUTAJ).
Wiadomo też, że prezes Realu Madryt, Florentino Perez, który miał przewodniczyć Superlidze, wciąż przeciwstawia się szefowi UEFA i będzie kontynuował pracę nad ożywieniem nowego projektu.
Czytaj też: Co z półfinalistami Ligi Mistrzów, którzy brali udział w powstaniu Superligi? Jest decyzja UEFA!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)