Ostra krytyka pomysłu nowej Ligi Mistrzów. "Czy ktoś myśli o piłkarzach?"

Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Ilkay Gundogan
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Ilkay Gundogan

Reforma Ligi Mistrzów ma obowiązywać od 2024 roku. To ma być prawdziwa rewolucja, ale nie wszystkim przypadła do gustu. Jej krytykiem jest m.in. piłkarz Manchesteru City, Ilkay Gundogan.

Ostatnie dni to duże zamieszanie w europejskim futbolu. W niedzielę powołano do życia Superligę, w której udział miało brać dwanaście klubów założycielskich. Do podziału były nawet 4 miliardy euro i pieniądze te miały pozwolić na załatanie dziur w budżetach. Po dwóch dniach plan spalił na panewce. Wszystko przez krytykę ze strony kibiców, ekspertów czy mediów.

W międzyczasie reformę Ligę Mistrzów zatwierdzili działacze UEFA. Najbardziej prestiżowe europejskie rozgrywki klubowe mają składać się z 36 drużyn. Nie będzie grup, a zamiast tego jedna liga, w której kluby zostaną podzielone na cztery koszyki.

W pierwszej fazie rozgrywek każda z ekip rozegra nie sześć a dziesięć spotkań. Osiem z najlepszym dorobkiem punktowym awansuje bezpośrednio do ćwierćfinału, a kolejnych szesnaście zmierzy się w barażach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

Ta reforma też nie wszystkim się podoba. W mediach społecznościowych skrytykował ją Ilkay Gundogan. "Biorąc pod uwagę wszystkie sprawy związane z Superligą... czy możemy również porozmawiać o nowym formacie Ligi Mistrzów? Coraz więcej gier, czy nikt nie myśli o piłkarzach?" - zapytał na Twitterze piłkarz Manchesteru City.

The Citizens to zresztą jeden z klubów założycielskich Superligi i jeden z tych, który jako pierwszy wycofał się z rozgrywek. Gundogan nie ukrywa swojego zdania na temat nowej LM. "Ten format to po prostu mniejsze zło w porównaniu z Superligą" - dodał.

Czytaj także:
"Dlatego jest w AS Monaco". Trener komplementuje grę Radosława Majeckiego
Nagła zmiana decyzji. Wiemy, gdzie ma zamieszkać kadra na Euro

Komentarze (0)