Manchester United walił głową w mur i go nie zburzył. Wpadka "Czerwonych Diabłów"

PAP/EPA / Jon Super / Na zdjęciu: mecz Leeds United - Manchester United
PAP/EPA / Jon Super / Na zdjęciu: mecz Leeds United - Manchester United

Manchester United dominował i stworzył więcej sytuacji, ale żadna z nich nie była klarowna i nie dała bramki. Leeds specjalnie nie zagrażało, ale utrzymało bezbramkowy remis. "Czerwone Diabły" mogą mówić o wpadce.

Choć Manchester United jest bardzo blisko wicemistrzostwa Anglii, to każde jego potknięcie to woda na młyn dla goniącego Leicester City. W starciu z Leeds "Czerwone Diabły" chciały jednak narzucić swój styl gry i zdominować "Pawie" na ich terenie Goście grali jednak dość chaotycznie. Starali się prowadzić szybkie akcje na jeden kontakt, ale brakowało w nich odpowiedniego wyczucia.

Z kolei Leeds budowało swoje ataki dość wolno, miało problemy z dokładnością i swobodnym przesuwaniem się pod pole karne. W pierwszej połowie trzeba było polegać na Helderze Coście. W bramce za to dobrze spisywał się Illan Meslier, który pewnie łapał strzały Bruno Fernandesa i Marcusa Rashforda.

W drugiej części gry mecz nieco bardziej się otworzył, ale obie ekipy wciąż były dalekie od stworzenia klarownej okazji do gola. Często próbował strzelać Fernandes, ale miał rozregulowany celownik. Próbował po nim poprawiać Mason Greenwood, lecz bez oczekiwanego skutku. Leeds dalej głównie polegało na Coście, a w ostatnich kilkunastu minutach na Mateuszu Klichu. Polak pojawił się w 72. minucie, napędzał akcje gospodarzy. Sam mógł zdobyć bramkę po indywidualnym rajdzie, ale zakończył go anemicznym strzałem prosto do rąk bramkarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!

W końcówce Manchester wrzucił wyższy bieg, często szukał w polu karnym Edinsona Cavaniego. To było jednak za mało, by zdobyć trzy punkty. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Jeśli Leicester wygra w poniedziałek z Crystal Palace, zbliży się do "Czerwonych Diabłów" na pięć punktów. Z kolei Leeds przeskoczyło Arsenal i jest na dziewiątym miejscu w tabeli Premier League.

Leeds United - Manchester United 0:0

Leeds: Illan Meslier - Luke Ayling, Diego Llorente, Pascal Struijk, Ezgjan Alioski - Kalvin Phillips - Helder Costa (72' Mateusz Klich), Stuart Dallas, Tyler Roberts (77' Robin Koch), Jack Harrison (68' Ian Poveda-Ocampo) - Patrick Bamford

Man. Utd: Dean Henderson - Aaron Wan-Bissaka, Victor Lindelof, Harry Maguire, Luke Shaw - Scott McTominay, Fred (89' Donny van de Beek) - Mason Greenwood, Bruno Fernandes, Daniel James (76' Paul Pogba) - Marcus Rashford (85' Edinson Cavani).

Żółta kartka: Ayling, Roberts, Alioski, Bamford (Leeds), Maguire (Man. Utd).

Sędzia: Craig Pawson.

W meczu z godziny 13:00 Burnley rozgromiło na wyjeździe Wolverhampton 4:0. Klasycznym hat-trickiem popisał się Nowozelandczyk Chris Wood. "The Clarets" odskoczyli od strefy spadkowej na dziewięć punktów.

Wolverhampton Wanderers - Burnley FC 0:4 (0:3)
0:1 - Chris Wood 15'
0:2 - Chris Wood 21'
0:3 - Chris Wood 44'
0:4 - Ashley Westwood 85'

Czytaj też:
To nie był wieczór Modera
Chelsea celuje w wygranie LM

Komentarze (0)