Liga Europy: takiej zabawy Manchesteru United nie było od ponad dekady

PAP/EPA / PETER POWELL  / Na zdjęciu: Edinson Cavani
PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: Edinson Cavani

Manchester United nie po raz pierwszy w historii zmiażdżył AS Romę. Na strzelenie sześciu goli w meczu europejskich pucharów czekał od 2007 roku. Pierwszoplanowym graczem wieczoru był Edinson Cavani, który też uwielbia mierzyć się z Giallorossimi.

Manchester United wygrał pierwsze spotkanie w półfinale Ligi Europy 6:2 z AS Romą. Nawiązał w ten sposób do pogromu 7:1 urządzonego temu samemu przeciwnikowi w kwietniu 2007 roku. Przez cały okres dzielący mecze drużyna z Old Trafford nie strzeliła sześciu goli żadnemu przeciwnikowi czy to w Lidze Mistrzów czy w Lidze Europy. Ponadto takiej demolki jak czwartkowa nie było w półfinale jakiegokolwiek europejskiego pucharu od 1964 roku.

AS Roma zapisała się w historii europejskich pucharów również innym niechlubnym wyczynem. Jest pierwszym klubem z Włoch, który stracił w drugiej połowie meczu minimum pięć goli od spotkania ACF Fiorentiny z Anderlechtem w Pucharze UEFA w 1984 roku.

Manchesterowi United nie wyszła pierwsza połowa w konfrontacji z Giallorossimi, ale po przerwie czuł się znakomicie na boisku. Liderami ofensywy zespołu Ole Gunnara Solskjaera byli Bruno Fernandes i Edinson Cavani. Reprezentant Urugwaju dwa gole strzelił, przy dwóch asystował, a na dodatek wywalczył rzut karny.

AS Roma stała się tym samym ulubionym przeciwnikiem Cavaniego spoza Ligue 1. W karierze strzelił Giallorossim 11 goli w 13 spotkaniach. "Więcej uderzeń do bramki oddał tylko w konfrontacjach z AS Monaco, Girondins Bordeux, Guingamp oraz Saint-Etienne" - informuje OptaJoe na Twitterze.

W rywalizacji o awans do finału Ligi Europy pozostał rewanż na Stadio Olimpico. Manchester United po okazałym zwycięstwie ma wszystkie argumenty po swojej stronie.

Czytaj także: Zabawa na dnie tabeli. Arkadiusz Reca pomógł ją rozstrzygnąć

Czytaj także: Gol przewrotką nokautem dla zespołu Bartosza Bereszyńskiego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy

Komentarze (0)