Liga Mistrzów. Timo Werner zakończył fatalną serię. Czekał na to prawie dwa lata

PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Timo Werner
PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Timo Werner

Przełamanie Timo Wernera nastąpiło w najlepszym momencie. Reprezentant Niemiec wreszcie strzelił gola z gry w elitarnych rozgrywkach.

Podopieczni Thomasa Tuchela przed środowym rewanżem byli w lepszej sytuacji po remisie 1:1 na Estadio Alfredo Di Stefano. Na zwycięzcę spotkania czeka Manchester City, który wcześniej zameldował się w wielkim finale.

Zawodnicy Chelsea FC przeszli do konkretów od samego początku. Już w 18. minucie rywalizacji z Realem Madryt Timo Werner pokonał Thibauta Courtoisa. Jego radość nie trwała jednak długo, ponieważ Daniele Orsato dostrzegł, że był na pozycji spalonej.

25-latek miał więcej szczęścia 10 minut później. Piłka po strzale Kaia Havertza zatrzymała się na poprzeczce, ale Werner świetnie odnalazł się w polu karnym. Napastnik z niewielkiej odległości głową skierował piłkę do siatki.

Warto odnotować, że Werner po raz ostatni strzelił gola z gry w Lidze Mistrzów jeszcze w barwach RB Lipsk - stało się to we wrześniu 2019 roku. W kolejnych 17 spotkaniach Niemiec miał ogromne problemy ze skutecznością. W trwających rozgrywkach wykorzystał dotychczas trzy "jedenastki", na swoim koncie zapisał również dwie asysty.

Czytaj także:
Kibice za nic mieli obostrzenia. Race i śpiewy przed meczem Ligi Mistrzów
Jest decyzja ws. finału Ligi Mistrzów. Ważne informacje dla kibiców

Komentarze (0)