Jan Tomaszewski występował w reprezentacji Polski w latach 1971-1981. W tym czasie Biało-Czerwoni zostali trzecią drużyną świata podczas mundialu w RFN (1974). Wokół tamtego zespołu pojawiło się wiele mitów i historii.
Rąbka tajemnicy postanowił ostatnio uchylić właśnie Tomaszewski. W rozmowie z "Super Expressem" bramkarz wyjaśnił, jak wyglądała atmosfera w kadrze i na co pozwalał zawodnikom trener Kazimierz Górski.
- Pan Kazimierz Górski podchodził do nas jak do swoich dzieci i ciągle nam powtarzał, że kobiety, wino, śpiew i papierosy są dla ludzi, ale ciągle trzeba wiedzieć kiedy, z kim i ile - tłumaczył.
Tomaszewski dodał, że krzywdzące są opinie osób, które twierdzą, że tamta reprezentacja robiła wszystko - piła, paliła - a grała mecze tylko w niedziele.
- To są idiotyzmy, to może powiedzieć tylko kretyn. Zawsze znajdzie się jakaś czarna owca, ale my byliśmy jedną z najlepszych drużyn świata - grzmiał.
Były bramkarz uważa, że obecnie zawodnicy imponują podejściem, są "święci", ale... odpadają w eliminacjach dużych turniejów.
Czytaj także:
- Liga Europy: AS Roma przed misją prawie niemożliwą. "Nie mogę kłamać"
- Zaskakujący ranking Niemców. Trudno uwierzyć, że nie ma tam Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi