Lechia Gdańsk gra o puchary. Piotr Stokowiec wdzięczny Rakowowi Częstochowa

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

- Dobrze się stało dla całej ligi, że dzięki zwycięstwu Rakowa, czwarte miejsce zapewnia kwalifikację do Conference League - zauważył Piotr Stokowiec, którego Lechia Gdańsk wciąż walczy o grę w Europie.

W ostatniej kolejce Lechia wygrała w Płocku z Wisłą, jednak gdańszczanie nie zagrali idealnie, szczególnie w I połowie. - Analizuję każdy mecz i widzę, że w pewnym momencie za dużo swobody miała drużyna przeciwna. Skorygowaliśmy to w przerwie, skracanie pola przez obrońców pozwoliło na zmniejszenie dystansu między zawodnikami, do tego była lepsza komunikacja i ustawienie w defensywie. Do poprawy jest też skuteczność. Mamy kilka elementów do poprawy - powiedział Piotr Stokowiec.

Czy w meczu z Cracovią Lechia zagra na swoich warunkach, czy bardziej skupi się na przeszkadzaniu rywalowi? - Wskaźnik stwarzanych sytuacji w wielu meczach był po naszej stronie, jak w dwumeczu z Piastem, mimo to zdobyliśmy jeden punkt. Ważne jest zdobywanie punktów, szanujmy to, w którym miejscu jesteśmy. Nie zaklinam rzeczywistości, gra nie jest płynna i nie stwarzamy tylu sytuacji, ilu chcemy. Skuteczność w defensywie mocno się jednak poprawiła. Naszym celem jest to, by kibice mieli się czym emocjonować, byśmy grali o europejskie puchary - stwierdził trener gdańskiego zespołu.

- To ważne dla nas, bo nie gramy o nic, tylko o kwalifikacje do Conference League. Pamiętajmy jaki to jest sezon. Ponad 20 naszych zawodników przeszło COVID. Nie odbyliśmy zgrupowania, wielu piłkarzy miało powikłania, jak zapalenie mięśnia sercowego. Na 16 meczów wiosną, w dziesięciu musieliśmy radzić sobie bez Michała Nalepy, na dziewięć wypadł Łukasz Zwoliński, problemy mięśniowe miał Jarosław Kubicki, zaliczyliśmy dwie kwarantanny, a dalej gramy o europejskie puchary. Nie unoszę się ponad ziemią, jest wiele elementów do poprawy. Doceniam, co mamy biorąc wszelkie okoliczności - dodał.

Aż 19 z 38 bramek Lechia zdobyła w tym sezonie ze stałych fragmentów gry. - Nie obrażam się na to, że drużyna tak strzela bramki, bo to element gry. Jesteśmy tam liderem bez dalekich autów, co pokazuje naszą pracę. Wygrywamy mecze sposobem, a trudno się gra gdy przed meczem wypada trzech piłkarzy, a w następnym pięciu. Stały fragment gry to element, nad którym mocno pracujemy, co drużyna wykorzystuje. Pracujemy też nad organizacją gry, tracimy mniej bramek i drużyny wykorzystują mniej sytuacji - ocenił Stokowiec.

Po tym, jak Raków Częstochowa pokonał Arkę Gdynia w finale Totolotek Pucharu Polski, czwarte miejsce w PKO Ekstraklasie gwarantuje grę w europejskich pucharach. - Dobrze się stało dla całej ligi, że dzięki zwycięstwu Rakowa, czwarte miejsce zapewnia kwalifikację do Conference League. Wiele zespołów włączyło się do walki o czwarte miejsce. Jest też walka o utrzymanie i o wicemistrzostwo. Zrobiło się bardzo ciekawie i cieszę się, że w tym uczestniczymy. Finał pokazał, że nie wystarczy mieć przewagę optyczną. Takie są uroki futbolu, mecz może się odmienić w ciągu kilku minut. Cieszę się z możliwości grania o czwarte miejsce, postaramy się z tego skorzystać. W ostatnim roku zajęliśmy tę lokatę, ale nie dało nam to awansu do pucharów. Chcemy powtórzyć tę lokatę i to nasz cel numer jeden - podsumował.

Początek meczu Lechia Gdańsk - Cracovia w sobotę, 8 maja, o godzinie 17:30.

Czytaj także:
Waży się przyszłość piłkarzy Lechii
Lech chce piłkarza z PKO Ekstraklasy

ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera zdradził, co wyprowadza go z równowagi. Padły mocne słowa

Komentarze (2)
avatar
pepe33
8.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Dobrze się stało dla całej ligi, że dzięki zwycięstwu Rakowa, czwarte miejsce zapewnia kwalifikację do Conference League - zauważył Piotr Stokowiec"... Czytaj całość
avatar
Szarold
7.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i przy okazji pokonali Arkę hehe