Najważniejszy mecz sezonu w piłce klubowej odbędzie się w Portugalii, a nie w Turcji, jak początkowo zakładano. Gospodarzem starcia Manchester City - Chelsea FC będzie Estadio Dragao w Porto.
Tegoroczny finał prestiżowych rozgrywek miał się odbyć w Turcji. Problem jednak polegał na tym, że w tym kraju Wielka Brytania jest na czerwonej liście. To oznacza, że Brytyjczycy nie mogą podróżować do Turcji, przez co ucierpieliby kibice.
Finał Ligi Mistrzów ma się odbyć przy częściowo otwartych trybunach, a przecież o trofeum zagrają dwa kluby z Premier League. UEFA musiała zatem znaleźć innego gospodarza, aby fani z Wielkiej Brytanii bez żadnych problemów mogli przylecieć na mecz Manchester City - Chelsea FC.
W mediach krążyły różne scenariusze, ale to Portugalczycy byli najbardziej konkretni. UEFA zdradza, że tamtejsza federacja piłkarska błyskawicznie zaangażowała się w sprawę i zapewnili najlepsze warunki. Dzięki temu kibice unikną kwarantanny po przylocie do Lizbony oraz po powrocie do Wielkiej Brytanii.
- Kibice musieli cierpieć przez ponad rok, bo nie mogli oglądać swoich drużyn na żywo, a finał Ligi Mistrzów to przecież najwyższy szczyt w klubowej piłce. Pozbawienie fanów możliwości zobaczenia meczu na żywo nie wchodziło w rachubę i cieszy, że udało się osiągnąć kompromis - komentuje na oficjalnej stronie UEFA szef federacji Aleksander Ceferin.
Zmienił się gospodarz, ale nie zmieniła się dopuszczalna pojemność stadionu. Obiekt w Porto będzie mógł być wypełniony w 25 proc. Dokładna liczba dopiero zostanie podana przez UEFA. Lada moment ma też ruszyć sprzedaż biletów.
UEFA jest bezlitosna. Real Madryt, FC Barcelona i Juventus FC mają duży problem >>
Liga Mistrzów. Spektakularny wyczyn Chelsea. Tego w historii nie dokonał nikt >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!