Brak Piątka to problem głębszy, niż się wydaje. Tego nie potrafi nawet Lewandowski

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu (od lewej): Kamil Grosicki, Krzysztof Piątek i Piotr Zieliński
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu (od lewej): Kamil Grosicki, Krzysztof Piątek i Piotr Zieliński

Krzysztof Piątek nie byłby podczas Euro 2020 graczem pierwszej "11", ale myli się ten, kto twierdzi, że jego absencja nie ma większego znaczenia. To duży problem dla Paulo Sousy - drugiego napastnika o takiej charakterystyce w kadrze nie mamy.

Od dekady niekwestionowanym numerem jeden w ataku reprezentacji Polski jest Robert Lewandowski. Jeśli Franciszek Smuda, Waldemar FornalikAdam Nawałka, Jerzy Brzęczek i Paulo Sousa chcieli dać szansę innemu napastnikowi, to tylko obok "Lewego", a nie zamiast niego.

Sousa w roli pierwszego zmiennika albo partnera kapitana widział właśnie Krzysztofa Piątka. Snajper Herthy Berlin w zbudowanej przez Portugalczyka hierarchii stał wyżej niż Arkadiusz Milik, co pokazały marcowe mecze eliminacji MŚ 2022 z Węgrami (3:3), Andorą (3:0) i Anglią (1:2).

Wielki pech, wielki kłopot

Piątek może mówić o wielkim pechu, bo był jednym z bohaterów eliminacji Euro 2020. Może dziś mało kto o tym pamięta, ale to jego trafienia przerwały męczarnie Polski na początku kwalifikacji z Austrią (1:0) i Macedonią Północną (1:0). W drodze na mistrzostwa strzelił łącznie 5 goli - skuteczniejszy od niego był tylko Lewandowski (6).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

Podczas turnieju nie byłby raczej graczem pierwszej "11", bo miejsce w ataku jest zarezerwowane dla "Lewego". Nie można jednak bagatelizować jego nieobecności, bo drugiego napastnika o takiej charakterystyce Sousa do dyspozycji nie ma.

"Pjona" jest bowiem jednym z najlepszych zmienników w Europie, a podczas turniejów mistrzowskich potrafiący odmienić losy meczu jokerzy są na wagę złota. Na przykład Euro 2016 przeszło do historii jako "turniej zmienników". Podczas poprzednich mistrzostw wchodzący z ławki zawodnicy zdobyli łącznie 19 bramek - to rekord rozgrywek, a przy 10 asystowali. Przecież nawet finał imprezy nad Sekwaną rozstrzygnęła akcja zmienników - Joao Moutinho i Edera. Więcej TUTAJ.

"Lewy" i Milik tego nie potrafią

Tymczasem Piątek doskonale odnajduje się w tej roli. Wspomniane gole z Austrią i Macedonią Północną strzelił właśnie po wejściu z ławki. I to błyskawicznie. W Wiedniu potrzebował na to 10 minut, a w Skopje zrobił to już przy pierwszej okazji - kilkadziesiąt sekund po zameldowaniu się na placu gry.

Także w marcowym meczu z Węgrami nie potrzebował wiele czasu, by dać impuls do pościgu za korzystnym wynikiem - kontaktowego gola (1:2) strzelił dwie minuty po wejściu na boisko.

Już teraz jest jednym z najlepszych jokerów w historii reprezentacji Polski. Wchodził z ławki 7 razy (tylko w meczach o punkty) i zdobył 3 bramki - więcej od niego goli jako zmiennicy strzelili jedynie Joachim Marx (5), Marcin Żewłakow (5), Marek Saganowski (5), Tomasz Frankowski (4) i Grzegorz Rasiak (4).

Lewandowski i Milik takimi spektakularnymi wejściami w kadrze nie mogą się pochwalić. Ten pierwszy w meczach o punkty wchodził z ławki ośmiokrotnie i strzelił tylko jednego gola - w debiucie przeciwko San Marino, gdy przypieczętował zwycięstwo Polski 2:0. Z kolei Milik w spotkaniach o stawkę był zmiennikiem 11 razy i też zdobył w tej roli tylko jedną bramkę - z Macedonią Północną na 2:0 w el. Euro 2020.

Joker w dwóch taliach

A Piątek jest jokerem nie tylko w drużynie narodowej, ale też w Hercie. Jego dorobek w sezonie 2020/21 to 7 goli i 2 asysty - jako zmiennik zdobył 4 bramki, a przy 2 asystował. I to w świetnym stylu - tuż po wejściu na boisko albo strzelał ważne gole, albo przy nich asystował.

Zaczęło się od meczu z Bayernem (3:4). Trzy minuty po zmianie z jego podania do wyrównania (2:2) doprowadził Matheus Cunha. Z Augsburgiem wszedł do gry przy stanie 1:0, by już 5 minut później asystować przy golu na 2:0, a po chwili samemu trafić na 3:0 i ustalić wynik meczu.

Prawdziwe wejście smoka zaliczył przeciwko Unionowi (3:1). Bruno Labbadia sięgnął po niego w przerwie, kiedy Hertha przegrywała 0:1. Po zmianie stron Piątek ustrzelił dublet: trafił na 2:1 i 3:1. Równie przebojowy był w meczu Z Schalke 04 (3:0), kiedy przypieczętował zwycięstwo Herhy kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko.

***

Kandydatów na zastąpienie Piątka jest kilku. Więcej TUTAJ. O tym, na kogo zdecyduje się Sousa, przekonamy się w poniedziałek o godz. 12. Selekcjoner ma podać szeroką kadrę na Euro 2020, ale według naszych informacji, do Opalenicy zaprosi 26 zawodników, którzy mieliby wziąć udział w turnieju.

Komentarze (3)
avatar
Miglanc667
14.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
lewandoofski czegoś nie potrafi??? Noooo szok! 
avatar
yes
14.05.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Artykuł jest o Piątku, a i tak w tytule i w treści nie obeszło się bez Lewandowskiego. Jak mówiono kiedyś: "każdy i wszędzie gębę nim wyciera". Czytaj całość