"The Blues" mieli ostatnio słabsze dni. W lidze skomplikowali sobie życie derbową porażką z Arsenalem (0:1), zaś w sobotę - po dość apatycznej grze - przegrali finał Pucharu Anglii właśnie z "Lisami" (0:1). Pałali więc żądzą rewanżu i tę determinację było widać, bo przez całą pierwszą połowę mieli ogromną przewagę.
Największym pechowcem był Timo Werner, który dwa razy trafił do siatki, lecz najpierw zrobił to z wyraźnego spalonego, a później ręką. Tu kontrowersji nie było i bramki nie zostały uznane, jednak wcześniejsza sytuacja z 18. minuty zakończyła się szokującą decyzją sędziego. Niemiec czysto wstawił nogę przed interweniującego w polu karnym Youriego Tielemansa, następnie został przez niego ewidentnie podcięty. Mike Dean tymczasem odgwizdał faul w ofensywie, nie zainterweniował również VAR, a powinien, bo londyńczykom należała się jedenastka.
Stłamszona ekipa Brendana Rodgersa przetrwała pierwszą część bez strat, ale zaraz po przerwie "pękła" i miejscowi objęli zasłużone prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Ben Chilwell, o piłkę powalczył w powietrzu Cesar Azpilicueta, a ostatecznie z bliska do siatki skierował ją Antonio Ruediger.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie miało prawa się udać! Niesamowity trik gwiazdy
Strata bramki w żaden sposób nie pobudziła zespołu Leicester, a wręcz przeciwnie. Chelsea nadal przeważała, w dodatku łatwo zdobyła drugiego gola po tym jak Wesley Fofana bezmyślnie sfaulował na skraju pola karnego Wernera. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł Jorginho i pewnym uderzeniem zmylił Kaspera Schmeichela, trafiając na 2:0.
"Lisy" nic by już nie wskórały, gdyby rywale nie podłączyli ich do tlenu. Nieomylna dotąd defensywa gospodarzy popełniła w 76. minucie katastrofalny błąd w wyprowadzeniu piłki. Stracił ją Mateo Kovacić, Wilfred Ndidi podał do niepilnowanego Kelechiego Iheanacho, a Nigeryjczyk bez trudu pokonał Edouarda Mendy'ego.
W samej końcówce fatalne pudło z 12 metrów zaliczył jeszcze Ayoze Perez, lecz remis w tym spotkaniu nie byłby wynikiem sprawiedliwym. Podopieczni Brendana Rodgersa zdecydowanie odstawali od Chelsea, która była lepsza pod każdym względem i zasłużenie zwyciężyła w hicie.
Był to triumf niezwykle istotny, który pozwolił londyńczykom wyprzedzić wtorkowego przeciwnika i awansować na 3. miejsce w tabeli Premier League. Finalista Ligi Mistrzów ma teraz 67 pkt. - o jeden więcej od Leicester i o cztery więcej od Liverpoolu.
Chelsea FC - Leicester City 2:1 (0:0)
1:0 - Antonio Ruediger 47'
2:0 - Jorginho (k.) 67'
2:1 - Kelechi Iheanacho 76'
Składy:
Chelsea FC: Edouard Mendy - Reece James, Thiago Silva, Antonio Ruediger, Cesar Azpilicueta (88' Kurt Zouma), N'Golo Kante (32' Mateo Kovacić), Jorginho, Ben Chilwell, Christian Pulisić, Timo Werner (90+1' Olivier Giroud), Mason Mount.
Leicester City: Kasper Schmeichel - Timothy Castagne, Wesley Fofana, Caglar Soyuncu, Marc Albrighton (67' Ricardo Pereira), Youri Tielemans, Wilfred Ndidi, Luke Thomas, Ayoze Perez, Jamie Vardy, James Maddison (60' Kelech Iheanacho).
Żółte kartki: Cesar Azpilicueta, Edouard Mendy (Chelsea FC) oraz Ayoze Perez, Wesley Fofana, Wilfred Ndidi, Ricardo Pereira, Daniel Amartey (Leicester City).
Sędzia: Mike Dean.
[multitable table=1245 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]