Joan Laporta zapowiedział rewolucję w FC Barcelonie, która ma postawić zespół na nogi tak finansowo, jak i sportowo. Mają być cięcia pensji, ale i transfery z klubu.
Właśnie dlatego dni Antoine'a Griezmanna w "Dumie Katalonii" wydają się być policzone. Francuz zawodzi i Laporta chętnie pozbyłby się napastnika lub wymienił na innego gracza.
W środę katalońska telewizja Esport3 poinformowała, że możliwy jest powrót Griezmanna do Atletico Madryt. W przeciwnym kierunku miałby powędrować Joao Felix.
Kolejny dzień przyniósł następny możliwy kierunek dla Griezmanna - zainteresowany Francuzem ma być Juventus FC. Włoski "Sport" donosi, że wszystko zależne jest tutaj od kilku rzeczy, konkretnie od finansów i przyszłości Cristiano Ronaldo.
Jeżeli Portugalczyk odejdzie z Juventusu, to właśnie w osobie Griezmanna władze tego klubu widziałyby jego ewentualnego następcę. Problem polega jednak na tym, że włoski klub nie ma pieniędzy na transfer. W grę wchodziłoby jedynie wypożyczenie zawodnika plus pokrycie w stu procentach jego zarobków.
Pytanie czy na taki ruch zdecydowałby się sam Griezmann. 30-latek po pierwsze chce grać w Lidze Mistrzów, a po drugie, nie za bardzo nosi się z zamiarem opuszczania Barcelony, gdzie ma ważny kontrakt do czerwca 2024 roku.
Zobacz także:
"To był dla nas duży cios". David Moyes zabrał głos po kontuzji Fabiańskiego
Harry Kane szczerze o swojej przyszłości. "Nie jestem zdesperowany"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety też potrafią grać w piłkę. Ale bramka!