Kosmiczne osiągnięcie Lewandowskiego. "Będziemy to wspominać przez dziesiątki lat"

PAP/EPA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Interesuję się tą ligą od wielu lat. Jestem bardzo szczęśliwy, że doczekałem takiego momentu. Polak zakasował wszystkich i pobił, wydawało się nieśmiertelny rekord Gerda Muellera - mówi nam Tomasz Urban, ekspert stacji Eleven Sports.

Na ten dzień czekali polscy kibice. Bayern Monachium rozprawił się z FC Augsburg (5:2), a Robert Lewandowski pokonał Rafała Gikiewicza w samej końcówce - polski bramkarz wypuścił po strzale piłkę z rąk, dopadł do niej "Lewy" i wpakował do siatki. Dla 32-latka było to 41. trafienie w tym sezonie Bundesligi. Kapitan polskiej reprezentacji zrealizował swój cel i przeskoczył słynnego Gerda Muellera, który do tej pory był rekordzistą pod tym względem.

Tomasz Urban uważa, że 32-latek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. - Wydaje się, że Robert Lewandowski to jest taki sportowiec, który cały czas wyznacza sobie nowe cele, i dla którego sky is the limit. To nie jest typ, który powie sobie: dobra, osiągnąłem wszystko i już nic nie muszę - przekonuje dziennikarz.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty: W którym momencie uwierzył pan, że Robert Lewandowski może pobić rekord Gerda Muellera?

Tomasz Urban, ekspert Eleven Sports:
Przed meczem byłem święcie przekonany, że to zrobi, nawet z nawiązką. Z każdą kolejną minutą wiara troszkę spadała, ale mimo wszystko w napięciu oglądałem do końca, licząc, że może coś się jednak wydarzy. Przyznam szczerze, że bardziej liczyłem na rzut karny. Lewy pokazał instynkt. Pokazał, że nadal jest sępem pola karnego, mimo że jego rewir to już nie tylko pole karne. To piłkarz, który pracuje właściwie na całej połowie przeciwnika, często schodzi do boku, szuka piłek w bocznych sektorach boiska i uczestniczy w rozegraniu. Tworzy też przestrzenie kolegom z drużyny, ale w tym kluczowym momencie znalazł się tam, gdzie być powinien. To też jest dość ciekawe, bo jeżeli popatrzymy na tego gola, to nie był to efekt jakiejś wypracowanej akcji. Po prostu Sane uderzył na bramkę i akurat tam był Lewy. Wcześniej miał też dogodne sytuacje do strzelenia gola.

ZOBACZ WIDEO: Listkiewicz komentuje szokującą wypowiedź niemieckiego eksperta na temat Lewandowskiego

A czy wierzył pan przed sezonem?
 
Absolutnie nie, bo to jest osiągnięcie kosmiczne strzelić 41 goli w 29 meczach. Naprawdę, nawet w słabych ligach ciężko o takie osiągnięcia, a przecież mówimy o jednej z najlepszych lig na świecie. To jest coś, co będziemy wspominać przez dziesiątki lat. Tak na dobre dotrze to do nas wtedy, kiedy Lewandowski przestanie grać w piłkę. Wielkie osiągnięcie. Interesuję się tą ligą od wielu lat. Jestem bardzo szczęśliwy, że doczekałem takiego momentu. Polak zakasował wszystkich i pobił, wydawało się nieśmiertelny, rekord Gerda Muellera.

Czy Lewandowski osiągnął już szczyt swoich możliwości?

Wydaje się, że Robert Lewandowski to jest taki sportowiec, który cały czas wyznacza sobie nowe cele i dla którego sky is the limit. To nie jest typ, który powie sobie: dobra, osiągnąłem wszystko i już nic nie muszę. Myślę, że zaraz znajdzie sobie jakieś nowe wyzwanie. To jest trochę taka dusza Michaela Jordana, czyli sportowiec, który cały czas ma coś do udowodnienia, przynajmniej ma taki imperatyw wewnętrzny, by coś wszystkim udowadniać. To dobrze, bo to cechuje najlepszych. Tylko z takim nastawieniem można sięgać po największe laury.

A jest w stanie przejść samego siebie i poprawić ten rekord?

Wynik jest tak kosmiczny, że nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że można go powtórzyć w krótkim czasie albo że można go pobić. Lewandowski sam mówi, że czuje się doskonale mimo lat, które ma. Jego wiek biologiczny jest zdecydowanie niższy, niż wskazywałaby na to liczba lat. Kto wie, co się zdarzy w przyszłym sezonie? Myślę, że przez trzy sezony może utrzymać się na naprawdę bardzo wysokim poziomie, ale czy aż na takim? Nie umiem na to odpowiedzieć.

Czy pobicie rekordu Muellera to dobry moment na odejście z Bayernu i sprawdzenie się w innej lidze?

Myślę, że nowych wyzwań można też poszukać w Bundeslidze. Można przypomnieć, że osiągnął absolutnie wszystko, ale gdzieś tam jeszcze w perspektywie jest rekord Muellera, czyli 365 goli strzelonych przez całą karierę. Tak patrząc i rozkładając ten dorobek bramkowy na trzy, może cztery kolejne lata, jest to do zrobienia, gdyby został w Bayernie do końca kariery.

To możliwe?

To jest jego decyzja, aczkolwiek Bayern też będzie miał ważny głos. To nie jest tak, że Lewy powie, że chce odejść, a Bayern się z tym zgodzi i go puści w ramach wdzięczności. Tak to nie działa, Lewandowski jest dla nich zbyt cennym piłkarzem. W tym okienku myślę, że nie ma najmniejszych szans, by Bayern go puścił, może na rok przed końcem kontraktu. Robert sam wie najlepiej, czy chciałby jeszcze czegoś spróbować. W Niemczech może powalczyć o status absolutnej, totalnej legendy i spróbować wymazać osiągnięcia Gerda Muellera z wszelkich kronik. To też jest super wyzwanie i coś, co zapewniłoby mu absolutną nieśmiertelność, jeśli chodzi o światową piłkę. Myślę, że ten rekord już jest wstępem do piłkarskiej nieśmiertelności. Nie czuję się na siłach, by radzić Lewandowskiemu.

Czytaj także:
Tak Robert Lewandowski przeszedł do historii. Zobacz bramkę napastnika Bayernu
Robert Lewandowski królem strzelców Bundesligi! Obłędny dorobek Polaka

Źródło artykułu: