"To karygodne i niedopuszczalne". Piłkarz Jagiellonii Białystok uderzony w twarz podczas meczu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: widok na trybunę kibiców Jagiellonii z narożnika boiska na Stadionie Miejskim
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: widok na trybunę kibiców Jagiellonii z narożnika boiska na Stadionie Miejskim

Do skandalicznej sytuacji doszło podczas meczu Centralnej Ligi Juniorów U-17 pomiędzy MKS Polonią Warszawa i AP Jagiellonią Białystok. Piłkarz drużyny z Podlasia - Stanisław Chomaciuk - został uderzony w twarz.

Takie sytuacje na piłkarskich boiskach nie powinny mieć miejsca. Niestety doszło do niej w meczu rywalizujących w Centralnej Lidze Juniorów U-17 drużyn Polonii Warszawa i Jagiellonii Białystok. Po zakończeniu spotkania na boisko wtargnął rozwścieczony kibic, który ruszył w pogoń za bramkarzem Stanisławem Chomaciukiem. W pewnym momencie uderzył go w twarz.

Na stronie internetowej białostockiego klubu pojawiła się relacja z tej skandalicznej sytuacji. Tomasz Bernatowicz, trener zespołu juniorów młodszych Jagiellonii, przyznał, że już w trakcie meczu było gorąco i dochodziło do spięć między zawodnikami obu drużyn.

- Goniliśmy wynik. Szymon Żabiuk był faulowany praktycznie dwukrotnie w trakcie jednej akcji. Sędzia odgwizdał rzut wolny. Szymek chciał wstać i rozpocząć grę. Rywal mu to uniemożliwił i doszło do spięcia. Do naszego zawodnika rzuciła się cała ławka rezerwowych, a także osoba, która w zawodach tego dnia nie uczestniczyła. Ciężko jest mi teraz określić, skąd się tam wziął, ale nagle powstało duże zamieszanie - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: Tutaj reprezentacja Polski będzie przygotowywać się do Euro 2020. Wiele atrakcji czeka na piłkarzy

- Sędziowie też nie kwapili się do tego, żeby szybko zażegnać całe zamieszanie. Atak na naszego zawodnika był jednak dość agresywny w tym momencie. To miało miejsce jeszcze w trakcie meczu, ale jak się okazało, nie był to koniec. Bo już po meczu ta sama osoba ponownie znalazła się na boisku, tego już dokładnie nie widziałem. Natomiast odnotował to sędzia w protokole - dodał Bernatowicz.

Jagiellonia aktualnie bazuje jedynie na zapisie z załącznika do protokołu meczowego, który sporządził sędzia. Wynika z niego, że w doliczonym czasie gry drugiej połowy z trybun zszedł człowiek, który pięścią w twarz uderzył bramkarza tego klubu. - To jest zarazem karygodne i niedopuszczalne. Takie rzeczy należy piętnować. Pozostaje pytanie, gdzie było zabezpieczenie i gdzie była ochrona skoro takie rzeczy mogły się wydarzyć w trakcie meczu? – nie ukrywa rozgoryczenia Dyrektor Akademii Piłkarskiej Jagiellonii Białystok, Sławomir Kopczewski.

Białostocki klub nie ma nagrań z tego zajścia, ale takim materiałem powinien dysponować gospodarz. Moment ten mogły też zarejestrować kamery przemysłowe znajdujące się na stadionie. Klub chce zweryfikować wszystkie okoliczności.

- W protokole ostatecznie znalazły się zapisy z obu sytuacji. Po meczu w twarz uderzony został Stasiek Chomaciuk. Szymon Żabiuk natomiast jeszcze w trakcie meczu został odepchnięty, a następnie ten sam napastnik zaczął dusić naszego zawodnika. Sędziowie początkowo niechętnie, ale ostatecznie po moich namowach w protokole umieścili też zapis o tej sytuacji, w której niezidentyfikowany napastnik najpierw odepchnął naszego zawodnika, a następnie zaczął go dusić. Nie wiem dlaczego początkowo wzbraniali się przed tym zapisem - opisuje wydarzenia Bernatowicz.

Szkoleniowiec drużyny U-17 dodaje, że to była niepotrzebna sytuacja. Co prawda cały mecz był bardzo ostry i zdaniem trenera "coś wisiało w powietrzu". Nie spodziewał się jednak takiego zakończenia meczu.

- Wydaje mi się, że wszystkimi karami powinna zająć się Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nigdy w przeszłości nie miałem do czynienia z taką sytuacją. Jestem zszokowany. Pobicie zawodnika jest więcej, niż karygodne - podsumował sprawę Kopczewski.

Mecz zakończył się wynikiem 2:1 na korzyść Polonii Warszawa.

Czytaj także:
Lewandowski ma poczuć się jak Ronaldo. Opalenica wita reprezentację
Problemy rywali Polaków. Kontuzje, zmiana pokoleniowa i brak stabilizacji

Źródło artykułu: