Informowaliśmy o pomyśle szefów GKS-u Katowice, którzy postanowili spróbować powalczyć o większą pulę biletów na najważniejszy mecz sezonu (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>). 25 procent wejściówek, na które pozwalają przepisy (czyli w przypadku GKS-u to 1862 bilety) rozeszło się błyskawicznie. Nic dziwnego. Jeżeli piłkarze z Katowic wieczorem (początek meczu o godz. 20.25) pokonają Stal Rzeszów, to awansują do Fortuna I ligi na jedną kolejkę przed zakończeniem sezonu. Byłby to powrót na ten szczebel rozgrywkowy po dwóch latach przerwy.
- Zainteresowanie jest ogromne, a najnowsze przepisy związane z pandemią koronawirusa pozwalają na to, by osoby zaszczepione nie były liczone do limitów obowiązujących przy organizacji imprez masowych, w tym wydarzeń sportowych - powiedział nam Maciej Blaut, dyrektor Działu Komunikacji GieKSy. - Dlatego złożyliśmy odpowiedni wniosek do Urzędu Miasta w Chorzowie (obiekt GKS-u jest położony administracyjnie na terenie Chorzowa - przyp. red.), abyśmy mogli wpuścić na obiekt dodatkową liczbę kibiców. Oczywiście tych zaszczepionych, po dwóch dawkach, albo jednej firmy Johnson&Johnson.
UM w Chorzowie zgodnie z prawem miał aż 14 dni na odpowiedź. Wiadomo, że sprawa była pilna, bo moment złożenia wniosku od godziny rozpoczęcia meczu dzieliło zaledwie pół dnia. Urzędnicy rozpatrzyli sprawę w trybie błyskawicznym.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Moment zwrotny w karierze Zielińskiego? "Wtedy zapominasz o złych rzeczach"
- Pozytywnie rozpatrzyliśmy prośbę GKS-u Katowice - powiedziała nam w godzinach popołudniowych Joanna Pietrzyba-Waszczak, dyrektor Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej UM w Chorzowie. - Organizator spotkania wskazał, że chciałby na stadion wpuścić kibiców, którzy maksymalnie zajęliby 50 procent miejsc. Jednocześnie zapewnił, że będą zachowane wszelkie zasady bezpieczeństwa.
W sumie na trybunach legendarnego stadionu przy ulicy Bukowej będzie mogło zasiąść ponad 3,7 tys. fanów.
W jaki sposób organizatorzy sprawdzą, czy kibic wchodzący na obiekt jest zaszczepiony? Wstępnie padł pomysł, aby każdy miał przy sobie kod QR, który otrzymuje się po szczepieniu, ale ze względu na błyskawiczne tempo całej operacji z tego zrezygnowano. - Organizator będzie wpuszczał kibiców na podstawie oświadczenia - dodała Pietrzyba-Waszczak.
Niewykluczone, że przed stadionem pojawią się pracownicy Inspektoratu Sanitarnego, którzy będą mogli wyrywkowo sprawdzać, czy dana osoba jest rzeczywiście zaszczepiona.
Sprawa z Katowic to pierwsza taka w naszym kraju. Do tej pory jedynie na spotkaniu Polska - Rosja stadion był wypełniony w 50 procentach, ale to było efektem specjalnego zapisu w rozporządzeniu. Jeszcze nigdy do tej pory polscy kibice nie mieli "bonusu" z powodu podjęcia decyzji o zaszczepieniu.
Czy tą ścieżką podążą kolejne kluby? Przecież w nadchodzący weekend zostaną jeszcze rozegrane ostatnie kolejki I i II ligi piłkarskiej. Rywalizują cały czas żużlowcy, choćby w ramach PGE Ekstraligi. Decyzja chorzowskich urzędników otwiera furtkę, by na polskie stadiony szybciej wróciła normalność. Daje również kibicom do myślenia ws. podjęcia decyzji o przystąpieniu do akcji szczepień. O tym, że może dojść do takiej sytuacji, pisaliśmy już w grudniu 2020 roku (więcej przeczytasz TUTAJ >>).