Waldemar Fornalik (Ruch Chorzów): Myślę, że było sporo emocji w tym spotkaniu. Jednak niekoniecznie zafundowaliśmy je sami sobie. Nigdy nie oceniam pracy sędziów, ale wydaje mi się, że niektóre z tych kartek były zbyt pochopnie pokazane - mam na myśli kartki po obu stronach. Sądzę, iż lepiej dla widowiska byłoby, gdyby obie drużyny kończyły ten mecz w pełnym składzie. Jedynie co mogę powiedzieć, to złożyć gratulacje dla drużyny za dyscyplinę taktyczną. Szkoda, że ta czerwona kartka przydarzyła się nam w momencie, kiedy zaczęliśmy dobrze grać. Przejęliśmy inicjatywę i nagle kartka zmusiła nas do zmiany taktyki - musieliśmy się bronić. Był moment, że graliśmy w dziewięciu przeciwko jedenastu. Myślę, że kartka Micanskiego w niewielkim stopniu pomogła nam, by wybronić korzystny rezultat. Po wielkich emocjach cieszymy się z tych punktów. Jeszcze raz gratuluje swojej drużynie zwycięstwa.
Andrzej Lesiak (KGHM Zagłębie Lubin): W tym momencie obojętnie kogo bym nie wystawił składzie, to przegramy. Tym bardziej, że ta porażka wynika z tego, iż jest to dziesiątka stracona bramka po błędzie indywidualnym. Mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Na pewno gra się ciężko przeciwko takiemu zespołowi, jak Ruch, który gra z kontry i ma szybkich napastników. My w tym meczu, niestety, nie mieliśmy takich umiejętności, by wykorzystać grę w przewadze i doprowadzić do remisu. W pewnym momencie mieliśmy przewagę dwóch zawodników, lecz niestety Micanskiemu zagotowała się głowa i dodatkowo osłabił drużynę. Było jeszcze sporo czasu, aby odwrócić losy tego pojedynku. Jestem zadowolony z Bartka Rymaniaka. Drugim debiutującym był Adrian Błąd. To są zawodnicy, którzy pokazali dzisiaj charakter, ale żeby grać w ekstraklasie musi to być poparte umiejętności. Musimy posiadać jedenastu równorzędnych zawodników, a na dzień dzisiejszy ich nie mamy.